4 liga podkarpacka. Sokół Nisko zatrzymał zwycięski marsz Igloopolu Dębica

3 miesięcy temu
Zdjęcie: Sokół Nisko


Dobre piłkarskie widowisko stworzyły w sobotę drużyny Sokoła Nisko i Igloopolu Dębica. Spotkanie zakończyło się remisem, który w zgodnej opinii trenerów obydwu zespołów jest wynikiem sprawiedliwym.

Przed rozpoczęciem meczu, więcej szans na zwycięstwo dawano „Morsom”. Po pierwsze, Igloopol był wyżej w ligowej tabeli, po drugie wygrał ostatnie 5 spotkań, a po trzecie Sokół tylko jeden raz potrafił wcześniej wykorzystać atut swojego boiska.
Tymczasem gospodarze już w 12. minucie objęli prowadzenie. Z piłką wbiegł w pole karne z jego lewej strony Krystian Pietrzyk, „zawinął” obrońcę i huknął z prawej nogi. Mocno bita futbolówka odbiła się od głowy Stefanika i wpadła do bramki. Trzy minuty później goście wyrównali. Po „wrzutce” piłki z lewej strony pola karnego, Filip Leśniak wyrósł jak spod ziemi na szóstym metrze i ze spokojem wpakował ją do siatki.
Kilka minut po przerwie Łukasz Konefał po raz drugi skapitulował po uderzeniu tego piłkarza. Pawłowski posłał prostopadłą piłkę ze środka boiska, jej lot przedłużył głową jeden z jego kolegów z drużyny i Leśniak znalazł się na pozycji „sam na sam” z bramkarzem Sokoła. Konefał wybiegł daleko ze swojej bramki, skrócił kąt, ale napastnik Igloopolu znalazł skuteczny sposób na umieszczenie piłki w jego bramce.
Dwie minuty później, Daniel Kelechi świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Kostiantyna Ivaknienkę, który wygrał biegowy pojedynek z jednym z obrońców Igloopolu i stanął „oko w oko” z Maksymilianem Lisem, który wybiegł daleko ze swojej bramki. Napastnik Sokoła spróbował technicznym strzałem przechytrzyć bramkarza z Dębicy i sztuka mu się udała, jednak nie trafił do bramki. Piłka przeleciała nad poprzeczką. Za chwilę blisko „samobója” był jeden ze środkowych obrońców Igloopolu. Piłka po jego interwencji otarła się o poprzeczkę.
W 81. minucie Sokół cel osiągnął. Pietrzyk dostrzegł po lewej stronie Jakuba Lebiodę, a ten posłał głębokie dośrodkowanie w kierunku „dalszego” słupka. W narożniku pola bramkowego wysoko w górę wyskoczył Jakub Mażysz i głową umieścił piłkę w górnym rogu dębickiej bramki.
W końcówce spotkania groźnie jeszcze było pod bramką Konefała. Najpierw obronił uderzenie Mateusza Mikulskiego z rzutu wolnego, a za moment nie dał się pokonać z liska Kurkowi.

SOKÓŁ NISKO – IGLOOPOL DĘBICA 2:2 (1:1)
1-0 Pietrzyk (12), 1-1 Leśniak (18), 1:2 Leśniak (52), 2:2 Mażysz (81)
SOKÓŁ: Konefał – Bieniasz (65 Omuru), Bednarz, Stępień, Lebioda (83 Cygan), Pietrzyk, Drelich, Kelechi, Dziopak (75 Moskal), Mażysz, Ivakhnenko.
IGLOOPOL: Lis – Pawłowski, Mikulski, Kozłowski, Peda, Majka (77 Kurek), Tarała, Stefanik, Łoch (77 Smoła), Buczek, Leśniak.
Sędziował Marek Pająk (Mielec). Żółte kartki: Drelich, Bednarz.

Idź do oryginalnego materiału