31 października mijają dokładnie 43 lata od historycznego meczu w dziejach naszego klubu. Chojniczanka, przy udziale prawie 13 tysięcy kibiców zebranych na trybunach podjęła przy Mickiewicza 12 ówczesnego mistrza kraju, Widzew Łódź. Spotkanie zakończyło się wygraną łódzkiej drużyny wynikiem 2:1.
Zanim jednak nastał „TEN DZIEŃ”, nasz zespół zmierzył się w III rundzie finału Pucharu Polski ze Stoczniowcem Gdańsk. Spotkanie to rozeszło się szerokim echem na Pomorzu, ponieważ do 87. minuty to goście z Gdańska prowadzili w meczu 1:0 i kiedy wszyscy już myśleli, iż przygoda z Pucharem została zakończona… do dogrywki doprowadził Tadeusz Urbański. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a o awansie zdecydowały rzuty karne, które pewnie egzekwowali: J. Synoradzki, T. Kuczkowski, C. Adamczyk, R. Synoradzki, i J. Fabich.
Zwycięstwo ze Stoczniowcem otworzyło naszemu zespołowi drogę do IV rundy, gdzie zagraliśmy z Gryfem Słupsk. Zebrani na trybunach kibice obejrzeli dobre widowisko i wygraną Żółto-Biało-Czerwonych 2:1. Pierwsza bramka padła już w drugiej minucie spotkania, gdzie do siatki gości trafił Stanisław Kuczkowski. Pomimo różnicy dwóch klas rozgrywkowych pomiędzy naszym zespołem a Gryfem, to Chojniczanka była zespołem grającym szybciej i bardziej dynamicznie. Druga bramka padła po rozpoczęciu drugiej części spotkania, a jej autorem był Tadeusz Słomiński.
Awans do 1/16 rundy spowodował euforię, jednak nikt nie spodziewał się tego, co nastąpi potem. Kiedy los przydzielił nam ówczesnego mistrza kraju Widzew Łódź, w mieście zaczęto przygotowania do wielkiego święta. Wizja gry z najlepszą wówczas drużyną piłkarską w Polsce spowodowała, iż zainteresowanie spotkaniem przerosło najśmielsze oczekiwania wszystkich. W przedsprzedaży rozeszło się ponad 13 tysięcy biletów, a gdyby tylko stadion mógł pomieścić większą ilość kibiców, moglibyśmy pisać o rekordzie frekwencyjnym w historii naszego klubu.
Chojniczanka czuła respekt wobec rywala, ale nie bała się go, pomimo tego, iż w Widzewie grali ówcześni reprezentacji naszego kraju: Zbigniew Boniek czy Włodzimierz Smolarek. Mecz rozpoczął się z opóźnieniem na prośbę drużyn Widzewa. Dopisywało wówczas wszystko, oprócz pogody. Spotkanie rozpoczęło się przy strugach padającego deszczu. Jako pierwsi wynik spotkania otworzyli chojniczanie. W 37. minucie spotkania, piłkę w naszym polu karnym przejął Andrzej Skiba, który podał prostopadle do Tadeusza Słomińskiego, a ten podał głową do Jana Synoradzkiego. Uważany za jednego z najlepszych zawodników w historii naszego klubu Synoradzki, zwiódł bramkarza Widzewa i trafił do pustej bramki, otwierając wynik spotkania. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Zbigniew Boniek.
O losach meczu przesądziła 65. minuta spotkania, gdzie do pustej bramki Chojniczanki trafił Marek Filipczak. Pomimo klasy przeciwnika, Chojniczanka nie odstawała ani poziomem, ani umiejętnościami. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Mistrza Polski 2:1. Schodząc z boiska z podniesionym czołem, piłkarze Żółto-Biało-Czerwonych otrzymali owację na stojąco i gromkie brawa. Do tej pory mecz z Widzewem Łódź jest jednym z tych spotkań, które wywołało w naszym mieście największe emocje i zainteresowanie.
Skład Chojniczanki: Sergiusz Baran – Józef Laskowski, Jan Wardyn, Ryszard Synoradzki (81 Tadeusz Urbański), Henryk Briegmann – Czesław Adamczyk, Janusz Fabich, Jan Synoradzki, Andrzej Skiba, Tadeusz Słomiński, Stanisław Kuczkowski. Trener: Mieczysław Krajecki. Kierownik zespołu: Alojzy Wielewicki
W spotkaniach Pucharu Polski tej edycji poza kadrą meczową z Widzewem uczestniczyli również Mariusz Urbański, Marek Szank i Wojciech Kosakowski.
Ówczesnym Prezesem MZKS Chojniczanka był wówczas Bogdan Pomorski, a Kierownikiem Sekcji Piłki Nożnej Tadeusz Drobka.