5 lat Stali Stalowa Wola Piłkarska Spółka Akcyjna pod skrzydłami Miasta

1 rok temu
Zdjęcie: Stalowa Wola


W lipcu 2018 roku większościowym udziałowcem Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stal Stalowa Wola została Gmina Stalowa Wola. Dwa lata później „zielono-czarni” spadli do 3 ligi. Mieli być tam tylko przez rok. Byli 3 lata. W czerwcu tego roku – na 5-lecie spółki pod egidą Miasta – udało się w końcu piłkarskiej drużynie Stali wrócić w szeregi 2 ligi. Przez pięć lat pod skrzydłami Miasta, zarządzało Stalą PSA 7 prezesów, a funkcję trenera pierwszej drużyny sprawowało 12 szkoleniowców.

4 czerwca 2018 roku, po 4,5 roku pracy, rezygnację z prezesury w Stali złożył Mariusz Szymański (wcześniej przez taki sam okres prezesem był Grzegorz Zając). Miasto nie było jeszcze w tamtym czasie właścicielem pakietu większościowego w spółce, jednak już wtedy podejmowało najważniejsze decyzje. Pierwszą było powierzenie obowiązków prezesa szefowi Rady Nadzorczej Stali PSA, Zbigniewowi Rogowskiemu.

Potraktował to jako dobry żart

Ten swoją misję rozpoczął od zwolnienia trenera Krzysztofa Łętochy. Przebywający na urlopie szkoleniowiec dowiedział się o tym, otwierając skrzynkę e-mail, ale informacja nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. – Mam istotną umowę i traktuję wiadomość od pana Rogowskiego jako dobry żart – powiedział „Sztafecie” i oddawał się relaksowi przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu.
Prezes Rogowski był innego zdania. Uznał sprawę za załatwioną i 10 lipca 2018 r. podpisał umowę z trenerem Tadeuszem Krawcem. Były piłkarz Stali nie zdążył jednak zadebiutować, nie wyszedł choćby na jeden trening, bo dwa dni później odwołał go sukcesor Zbigniewa Rogowskiego, Mateusz Nowak – powołany na stanowisko prezesa Stali 12 lipca 2018 r.

Prezesi Stali PSA, od lipca 2018 do 28 sierpnia 2023 r. U góry, od lewej: Zbigniew Rogowski, Mateusz Nowak, Wojciech Chodorek, Tomasz Solecki, u dołu, od lewej: Michał Czubat, Grzegorz Czajka, Wiesław Siembida

Budynek ten sam, tylko fotel inny

Nowak rozpoczął kadencję od przywrócenia do pracy trenera Łętochy. Nie musiał choćby podpisywać nowej umowy, bo ta którą dysponował szkoleniowiec cały czas w świetle prawa była wiążąca.
Na pierwszej konferencji prasowej nowy sternik klubu pochwalił się 5-letnim planem budowy marki pod nazwą „Stal Stalowa Wola”.
– Przez pierwsze 3 lata chcemy wprowadzić odpowiednie standardy i dyscyplinę do klubu. Następnym krokiem będzie przyciągnięcie jak największej rzeszy kibiców i zbudowanie klimatu wokół klubu. Trzecim etapem będzie podnoszenie poziomu sportowego i zbudowanie akademii piłkarskiej – mówił podczas pierwszej prezentacji Mateusz Nowak. – Nasza działalność ma być oparta na dwóch pionach: sportowym i biznesowym. Ostatnim etapem będzie wdrażanie nowych technologii w zarządzaniu klubem, a także w komunikacji z kibicami.
Plany Nowak miał ambitne, ale nie zdążył ich zrealizować ponieważ 1,5 roku później, 20 lutego 2020 roku zamienił fotel stojący w gabinecie prezesa Stali na dyrektorski fotel w Podkarpackim Centrum Piłki Nożnej. Jego obowiązki, na czas wyboru nowego prezesa przejął Wojciech Chodorek – prokurent klubu, z-ca naczelnika Wydziału Promocji, Kultury i Sportu UM w Stalowej Woli, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Stalowowolskiego. Pełnił obowiązki prezesa przez kwartał.

Spadł z 2 ligi i poszedł do prokuratury

W czerwcu 2020 roku Rada Nadzorcza klubu ogłosiła wyniki konkursu na prezesa Stali PSA. Władza trafiła w ręce 36-letniego specjalisty od Zarządzania Zasobami Ludzkimi, Tomasza Soleckiego z Rzeszowa. Swoją pracę rozpoczął od spadku drużyny do 3 ligi, a chwilę później… zrejterował. Powodem nie była jednak degradacja drużyny, ale afera korupcyjna. Prezes Solecki poinformował prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, którego mieli dopuścić się działacze Skry Częstochowa, składając Stali ofertę utrzymania się w lidze w zamian za 2 mln zł. Zrobił się szum na całą Polskę. Ruszyło śledztwo w sprawie rzekomej propozycji korupcyjnej, ale po kilkunastu miesiącach umorzono je.

Trener, dyrektor szpitala, starosta

Następcą Soleckiego został Michał Czubat – założyciel i trener Akademii Piłkarskiej Stalowa Wola. Po kilku miesiącach zrezygnował. 20 lipca 2021 roku przejął od niego pałeczkę w klubie były dyrektor Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli, a wcześniej związany z sektorem bankowym, Grzegorz Czajka. I on się poddał, po 9 miesiącach. W jego miejsce 19 maja 2022 roku prezydent Stalowej Woli mianował byłego starostę stalowowolskiego, kandydata na prezydenta Stalowej Woli w roku 2010, a w ostatnich latach przedsiębiorcę świadczącego usługi w przewozie osób – Wiesława Siembidę. 10 czerwca, w 387 dniu jego prezesury, Stal pokonała Wisłę Sandomierz i awansowała do 2 ligi. Dzisiaj (28 sierpnia 2023 r.) mija 466 dni Wiesława Siembidy na fotelu prezesa Stali PSA.

Dwie „dyszki” za podpis

W jeszcze bardziej zawrotnym tempie kręciła się w Stali przez ostatnie 5 lat karuzela z trenerami. Było ich 12.
Pierwszym, po objęciu klubu przez Miasto, został Tadeusz Krawiec. Były piłkarz „Stalówki” – o czym było już wyżej – choćby nie zdążył spotkać się z drużyną, a już jego pokój zajmował nowy-stary trener Krzysztof Łętocha. Krawiec nie ma czego żałować. Nie pracował ani godziny, a klub musiał wypłacić mu ekwiwalent za trzy miesiące pracy (ponad 20 tys. zł), bo to gwarantował mu zapis w kontrakcie.
Przywrócony do łaski Łętocha pracował tylko 2 miesiące. Stracił robotę po porażce ze Skrą. Zastąpił go Wojciech Fabianowski, a tak naprawdę to okres od 12 września 2018 r. do 25 sierpnia 2019 r. należy zapisać na konto tercetu trenerskiego: Paweł Wtorek, Wojciech Fabianowski, Czesław Palik. To pierwszy z tej trójki odpowiadał za treningi, przygotowanie drużyny do meczów, drugi figurował jako… pierwszy w papierach, a kiedy i jemu wygasło pozwolenie PZPN na prowadzenie drużyny w 2 lidze, długopis przejął trener Czesław Palik.
Doświadczony szkoleniowiec zgodził się zostać przysłowiowym „słupem” tylko z szacunku i sympatii do klubu ze Stalowej Woli, w którym pracował wcześniej w latach 2002–2004.

Trenerzy Stali PSA, od lipca 2018 do sierpnia 2023. U góry, od lewej: Krzysztof Łętocha, Wojciech Fabianowski, Paweł Wtorek, Czesław Palik, Szymon Szydełko, Jaromir Wieprzęć. U dołu, od lewej: Damian Skakuj, Roland Thomas, Łukasz Bereta, Maciej Gadowski, Łukasz Surma, Ireneusz Pietrzykowski

Szydełko spuścił, ale został

Sezon 2019/20 Stal rozpoczęła fatalnie. W pięciu pierwszych meczach zdobyła zaledwie punkt. Po porażce 0:1 z Błękitnymi Stargard w Boguchwale, spakował się Paweł Wtorek. Nie musiał, bo nikt w klubie nie chciał, żeby odchodził człowiek emocjonalnie związany ze Stalą, a przede wszystkim ktoś, kto udowodnił wcześniej, iż jest dobrej klasy fachowcem. Wtorek postawił jednak na swoim i tyle go w Stali widziano, a na mecz do Elbląga z Olimpią pojechał Palik. I… wygrał 1:0. Nie miało to jednak żadnego znaczenia, bo po słowie z klubem był już Szymon Szydełko. Nowy trener zadebiutował wyjazdową porażką z Górnikiem Łęczna 1:3, a zakończył sezon 2019/20 porażką domową z Pogonią Siedlce 0:3, która sprawiła, iż po 13 latach „Stalówka” opuściła szeregi 2 ligi. Mimo spadku, Szydełko pozostał na stanowisku trenera i przez 17. kolejek prowadził drużynę w rozgrywkach 3 ligi. Pożegnał się ze Stalą po porażce z Wisłą Puławy 0:3. Przepełniła ona czarę goryczy, choć tak naprawdę to już wcześniej, po porażkach z drużynami z dołu ligowej tabeli, Wisłą Sandomierz 0:1 i Jutrzenką Giebułtów 2:3, jego los był przesądzony.

Dobry wynik to za mało

Następcą Szydełki został Jaromir Wieprzęć. Były piłkarz, wychowanek klubu, powrócił na trenerską ławkę Stali po 5 latach. Długo na niej miejsca jednak nie zagrzał. Poprowadził zespół w 11 meczach. Zwolniony został po porażce w Kielcach z rezerwami Korony 0:1.
Drużynę objął jego asystent, Damian Skakuj. Wszyscy myśleli, ze to tylko tymczasowy wybór, ale Skakujowi tak dobrze szło, iż dotrwał do końca sezonu. W 11 meczach zdobył 29 pkt, odniósł 8 zwycięstw, 5 spotkań zremisował, a tylko jedno przegrał (z Orlętami Radzyń na wyjeździe 3:4). Dobre statystyki nie obroniły jednak jego pozycji. Właściciel, czyli Miasto miało inny pomysł na Stal, na zdobycie upragnionego mistrzostwa i awans.

Marek Citko nie wypalił

Po zakończeniu sezonu 2020/21 na stanowisku trenera zatrudnienio 25-letniego Rolanda Thomasa, a Marek Citko został doradcą prezydenta Stalowej Woli ds. sportowych. Były reprezentacyjny piłkarz miał „ogarnąć” klub i zorganizować w nim pracę na każdym szczeblu szkoleniowym. Skończyło się tym, iż z młodym szkoleniowcem z Warszawy rozstano się po 72 dniach. Po wyjazdowej porażce z Cracovią II 0:4. Citko pozostał na etacie, ale ostatecznie on także stracił posadę.

Na wojence z prezesem i prokurentem

17 września 2021 roku rozpoczął swoją trenerską misję były szkoleniowiec Ruchu Chorzów, 30-letni Łukasz Bereta. Rozpoczął źle, bo od przegranych w Tarnobrzegu derbów z Siarką 0:1, ale cztery kolejne mecze w lidze i jeden pucharowy zakończył zwycięstwami i zaskarbił sobie sympatię kibiców, której nie zmąciły choćby domowe wpadki z Wólczanką 0:1 i Avią 0:1. Stal po rundzie jesiennej traciła do prowadzącej Cracovii II zaledwie 4 punkty i wiosna miała należeć do ekipy Berety. Nie udało się. Trener popadł w konflikt z prezesem Grzegorzem Czajką i prokurentem klubu Andrzejem Zielińskim. On obwiniał ich o utrudnianie mu pracy, a oni jemu niesubordynacje. Efektem tej wojenki była rezygnacja Berety z funkcji trenera. Zrobił to po pierwszym wiosennym meczu, w którym Stal zremisowała u siebie z Wisłoką Dębica 2:2. W następnym spotkaniu w Sandomierzu z Wisłą na ławce trenerskiej zasiadł Maciej Gadowski – jeden z asystentów trenera Berety. Stal przegrała 0:1.

Surma zaczął, Pietrzykowski skończył i rozpoczął

22 marca 2022 roku piłkarze „Stalówki” poznali nowego swojego opiekuna. Został nim 45-letni Łukasz Surma. Pięciokrotny reprezentant Polski, rekordzista pod względem występów w historii polskiej Ekstraklasy (559 meczów) zostawił drużynę trzecioligowego Piasta Żmigród i zameldował się przy Hutniczej, i podpisał ze Stalą PSA kontrakt do 30 czerwca 2023 roku. Nie wypełnił go, zabrakło mu 90 dni. Został zwolniony po trzech meczach rundy wiosennej, po zwycięstwie nad Cracovią II 1:0 i remisach z Wiązownicą 1:1 i Unią Tarnów 2:2.
Tego samego dnia, w którym zarząd podziękował Surmie za pracę, został przedstawiony jego następca, 52-letni Ireneusz Pietrzykowski. W debiucie były szkoleniowiec ŁKS-u Łagów – klubu, który wycofał się po rundzie jesiennej z rozgrywek 3 ligi, mimo iż znajdował się na czele tabeli – przywiózł komplet punktów z Chełma. W pierwszym meczu przed stalowowolską widownią zremisował z Wieczystą Kraków 1:1. W kolejnych meczach odniósł 6 zwycięstw (5 w lidze i 1 w Pucharze Polski). W 29. kolejce, 20 maja zaliczył pierwszą i jak się okazało jedyną porażkę, w Ostrowcu Św. z KSZO 1:2. Tydzień później zremisował w domu z Podklasiem, a w ostatnich 4 meczach ligowych zainkasował komplet punktów. W kapitalnym stylu, bo Stal zdobyła w tych meczach aż 21 bramek, nie tracąc ani jednej.

22 lipca trener Pietrzykowski zadebiutował z drużyną Stali w II lidze. Zremisował na wyjeździe z GKS-em Jastrzębie-Zdrój 0:0. Blisko miesiąc później odniósł pierwsze zwycięstwo. W Stalowej Woli Stal pokonała Chojniczankę 5:2.

Idź do oryginalnego materiału