Zabawy na trzepaku, z pajdą chleba z masłem i cukrem w jednej ręce, a patykiem w drugiej, bywało atrakcyjniejsze niż wyjazd z rodzicami nad morze i odwiedziny u cioci w stolicy. Na podwórku toczyło się życie, w którym kopiowało się wzorce z telewizyjnych seriali i toczyło bitwy o każdy skrawek terenu. A najważniejsze było to, by być zawsze w samym sercu wydarzeń.