Ależ Toyota odpaliła bombę. Przebojowy brand wraca i ma walczyć z tuzami luksusu oraz designu

13 godzin temu
Myślisz "luksus", mówisz "Niemcy" albo "Brytyjczycy". Mercedes, Rolls-Royce, te sprawy. Tymczasem 29 października 2025 na Japan Mobility Show 2025 Toyota... a w zasadzie sam Akio Toyoda, odpalił bombę. Nazywa się Toyota Century Coupe i jest tak szalona, iż aż genialna. Japończycy stwierdzili, iż mają dość bycia głównie "tymi od niezawodnych aut". Pokazali "Japan Pride". I zrobili to w stylu, który zwala z nóg.


To nie jest po prostu kolejna Toyota. Prezes Toyoda powiedział wprost: Century ma być marką, z której Japonia może być dumna na całym świecie. Koniec z kompleksami. Pamiętacie pierwszego Century z 1967 roku? Wtedy też nikt nie wierzył, iż Japonia potrafi robić luksus. A zrobili. Teraz ten duch wraca, niczym "feniks". Mówią, iż ten model "ukształtuje kolejne 100 lat". Grubo!


Wnętrze? Zapomnijcie o wszystkim, co wiecie


Tu zaczyna się jazda. Patrzysz i myślisz "coupé". Otwierasz drzwi i... widzisz trzy fotele. Tak, trzy. Dwa z przodu i jeden z tyłu, umieszczony za fotelem kierowcy. O co tu chodzi?

Priorytetem był komfort pasażera. Tego z przodu. Jego fotel odchyla się prawie na płasko, ma wysuwany podnóżek i zapewnia absurdalną ilość miejsca na nogi. Mało tego, ten fotel pasażera obraca się, żeby ułatwić wsiadanie i wysiadanie. To jest nowy poziom "samochodu z szoferem", tylko iż w dwudrzwiowym nadwoziu. Kto na to wpadł?

Ten lakier to nie przypadek. A opony?


Samochód jest pomarańczowy. A raczej, jak mówią Japończycy, "szkarłatny". To nie jest zwykły lakier z palety. Jest inspirowany barwnikiem z korzenia marzanny, używanym w Japonii od starożytności. Symbolizuje ogień i słońce. Przesłanie jest jasne: "rozjaśnić i naładować Japonię energią". Feniks, no feniks.

A potem patrzysz na koła. I znowu szok. Opony? Yokohama Tire Parada. To kapcie zaprojektowane... do jazdy w terenie. Do tego auto ma wyraźnie większy prześwit. To co to jest? Luksusowe coupé, limuzyna dla prezesa czy... crossover?

A kierowca? Ma kierownicę z gry wideo


Jeśli myślisz, iż kierowca został potraktowany po macoszemu, to spójrz na jego "kokpit". Najlepsza jest "kiera". Nie jest okrągła. Taki kształt sugeruje jedno: system steer-by-wire, podobny do tego, co znamy z Lexusa RZ. Żadnego fizycznego połączenia z kołami. To pokazuje, iż choć auto czerpie z tradycji (jak historyczne tkane siedzenia Nishijin-ori), to technologicznie jest to absolutny kosmos.


Powiem wam tak. Nowe Century Coupe to samochód, który kompletnie nie ma sensu... jeżeli patrzysz na niego przez europejskie okulary. Ale Japończycy nie zrobili go dla nas. Zrobili go dla siebie, jako manifest. To jest ich "Japan Pride" na kołach. Połączyli tradycję z szaleństwem, luksus szofera ze stylem coupé i podlali to sosem SUV. I wiecie co? Kupuję to. To jest powiew świeżości, którego brakowało w klasie luksusowej.

Idź do oryginalnego materiału