Antonio Colak jest znany kibicom w Polsce. Przed dzisięciu laty chorwacki napastnik reprezentował barwy Lechii Gdańsk. W końcówce minionego tygodnia 32-latek był bliski angażu w Górniku Zabrze, ale ostatecznie wyjechał z Roosevelta i zostanie zawodnikiem Legii Warszawa.
Historia niedoszłego transferu Colaka do Górnika przypomina tę z Rafałem Kurzawą w roli głównej. Wydawało się, iż skrzydłowy podpisze umowę z zabrzańskim klubem, ustalił szczegóły kontraktu po czym wyjechał do Szczecina, gdzie związał się z Pogonią.
Tutaj sytuacja była jeszcze bardziej zaawansowana. Colak pojawił się w Zabrzu ze swoim menadżerem w poniedziałek. Już wcześniej ustalił warunki kontraktu z Górnikiem. Miał jedynie pojawić się w klubie, wykonać sesję zdjęciową przed ogłoszeniem transferu i przejść ostatnie badania. Wcześniej przeszedł już większość testów medycznych. Wyniki wydawały się być formalnością, a kontrakt czekał na podpis. W międzyczasie rosły napastnik miał rozwiązać swój kontrakt ze Spezią.
Ostatecznie jednak Chorwat z niemieckim paszportem w trakcie finalnej fazy testów wyjechał ze Śląska i udał się do Warszawy, gdyż otrzymał propozycję angażu w Legii. Wcześniej poinformował zabrzański klub, iż otrzymał taką ofertę i zdecydował się z niej skorzystać kosztem propozycji Górnika.
Transfer Colaka miał wzmocnić rywalizację w ataku Trójkolorowych. Doświadczony napastnik ma za sobą występy w takich klubach jak m.in. FC Nurnberg, FC Kaiserslautern, SV Darmstadt, HNK Rijeka, PAOK Saloniki, Malmo (z którym sięgnął po mistrzostwo Szwecji) czy Glasgow Rangers.
Przez ostatnie dwa sezony występował w Serie B, broniąc kolorów Parmy i Spezii. W poprzednim sezonie dla tego ostatniego klubu rozegrał 26 spotkań, strzelił jedną bramkę i zaliczył dwie asysty.
Górnik rozglądał się będzie za innym kandydatem do wzmocnienia linii napadu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Górnik Zabrze
