„Apo” show w Puławach

1 dzień temu
Podopieczni trenera Marcina Sasala nie czekali długo na pierwszego gola – w 25. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Jakub Lis. Pomocnik Pogoni znalazł się tam, gdzie być powinien, i dobił piłkę do siatki rywali. Dosłownie kilka chwil później atomowym uderzeniem z dystansu popisał się Jakub Apolinarski, dzięki czemu goście prowadzili już 2:0.Po przerwie obie ekipy kreowały sytuacje, ale szybciej okazję na gola udało się zamienić liderowi. Apolinarski przyjął sobie spokojnie piłkę na skraju pola karnego przeciwnika i celnym strzałem skompletował dublet. Wisła odpowiedziała dopiero w końcówce, gdy rozmiary porażki zmniejszył Manuel Ponce Garcia. W ostatnich minutach doskonałą okazję miał między innymi Nikodem Niski, niestety nie udało mu się jej wykorzystać. Puławianie także byli o włos od strzelenia kolejnego gola, jednak Dmytro Sydorenko nie dopuścił do zmiany rezultatu. Pogoń wygrała swoje trzecie starcie w lidze z rzędu.– Koncentrujemy się na następnym meczu, koncentrowaliśmy się na Puławach, wiedzieliśmy, iż w meczach wiosennych, które rozegrali, nie stracili bramki. To jest zawsze taka dodatkowa rzecz, na której się buduje charakter drużyny – powiedział po zakończonej rywalizacji trener Pogoni Marcin Sasal. – Początek meczu u nas nie wyglądał dobrze. Zanim się przyzwyczailiśmy do nawierzchni, minęło 15 minut, gdzie Wisła miała groźny moment, bo mogła nam strzelić bramkę. Przetrwaliśmy ten okres, powinniśmy trochę spowolnić grę, ale chcieliśmy grać ofensywnie, tworzyć sytuacje, jak najszybciej sobie ten mecz ułożyć. Udało się to później, przy prowadzeniu 2:0 na pewno dużo spokoju, rozmów w szatni.Już w najbliższą sobotę o godzinie 12:45 wielki hit Betclic II Ligi, w którym Pogoń zagra na własnym stadionie z drugą w tabeli Wieczystą Kraków. Na tę chwilę oba kluby dzielą 4 punkty różnicy. Zarówno jedni, jak i drudzy zrobią wszystko, aby wygrać to spotkanie.
Idź do oryginalnego materiału