- Jeszcze w pierwszej części rywalizacji powinniśmy zrobić wszystko, by trafić do siatki rywala i zamknąć mecz. Stało się inaczej. Spotkanie trwa 90 minut. Jest mi szkoda zawodników i przykro po tym, co wydarzyło się na murawie. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, ale to rywal postawił wysoko poprzeczkę – stwierdził szkoleniowiec Arki Pawłów Arkadiusz Bilski. W sobotni wieczór, w starciu 24. kolejki świętokrzyskiej RS Active IV ligi, żółto-niebiescy ulegli Spartakusowi Daleszyce 1:2. Sobotnia potyczka dla sprowadzonego w zimowym okienku transferowym białoruskiego pomocnika Aleksija Pietrenki miała szczególne znaczenie. 30-latek miał okazję wystąpić po raz pierwszy w tej rundzie w barwach Arki. Zdobył gola w końcówce pierwszej odsłony.
- Niestety rywal po zmianie stron najpierw doprowadził do remisu, a następnie trafił do naszej bramki po raz drugi, wywożąc z Pawłowa 3 punkty. Nie pozostało nam nic innego jak tylko gwałtownie podnieść się i w kolejnej potyczce walczyć o wygraną. Mam nadzieję, iż w każdym kolejnym meczu będziemy w stanie uwierzyć w to, iż potrafimy grać w piłkę – zaznaczył po ostatnim gwizdku arbitra trener Arki Arkadiusz Bilski. – W rywalizacji ze Spartakusem pokazaliśmy, iż potrafimy kreować sytuacje. Niestety nie udało nam się wpisać na listę strzelców – dodał coach popularnych żółto-niebieskich, który tym razem nie mógł skorzystać z kontuzjowanego, kolumbijskiego napastnika Carlosa Osorio Angulo.
- Na to by Aleksi