Dziś o godz. 20 (polskiego czasu) siatkarze Asseco Resovii zmierzy się na wyjeździe w pierwszym meczu rundy play-off Pucharu CEV z wicemistrzem Cypru, Pafiakos Pafos. Rewanż odbędzie się w Rzeszowie 28.01. o godz. 20.30.
SIATKÓWKA. PUCHAR CEV
Zespół z Cypru rywalizację w Pucharze CEV rozpoczął do 1/32 finału pokonując u siebie (mecz w hali Afrodyty obejrzało 700 widzów) OK Napredak Odżak 3-0, a w rewanżu w Bośni i Hercegowie 3-2. W 1/16 finału rywalizował z belgijskim Lindemans Aalst wygrywając u siebie 3-1 (385 widzów), a w rewanżu poniósł porażkę 0-3 i o awansie rozstrzygną złoty set. W kolejnej rundzie ekipa z Pafos zmierzyła się z holenderskim zespołem Draisma Dynamo Apeldoorn. Na wyjeździe przegrała 2-3, a przed własną widownią (500 widzów) zwyciężyli 3-1.
Szkoleniowcem czterokrotnego mistrza Cypru jest Jorgos Platritis, który po poprzednim sezonie zastąpił Argentyńczyka Jorge Cannestracci. W rodzimej lidze, która liczy siedem drużyn, Pafiakos jest liderem. Po X kolejkach ma bilans 8-1 i wyprzedza mistrz Cypru Omonię Nikozja, która ma jeden mecz mniej rozegrany (bilans 7-1). W zespole z Pafos jest czwórka obcokrajowców – dwóch Argentyńczyków grających na przyjęciu Bruno Wagner i Tomás Rodríguez, serbski libero Miloš Krsteski oraz 42-letni były atakujący reprezentacji Bułgarii, Bojan Jordanow (gram m.in. na mistrzostwach świata w 206 roku w Japonii). W ub. roku do listopada w Pafos grał polski rozgrywający Radosław Gil, a wcześniej środkowy Mateusz Sacharewicz (2022/2023) czy przyjmujący Bartłomiej Soroka (2005-207).
Asseco Resovia, która broni trofeum, dwie rundy Pucharu CEV przeszła z kompletem zwycięstw i bez straty seta. Teraz również jest zdecydowanym faworytem. – Zawsze jest nieco trudniej grać takie mecze, w których na papierze jest się faworytem i trzeba je wygrać – mówi Gregor Ropret, rozgrywający Asseco Resovii.
– Już wiele z nich jednak rozegraliśmy i dobrze sobie radziliśmy. Na pewno musimy być od początku do końca spotkania odpowiednio skoncentrowani i grać tak jak w ostatnim meczu z Lublinem. jeżeli będziemy grać na dobrym poziomie, to nie sądzę, żeby Pafos były w stanie z nami wygrać. Wiemy też jednak jak takie zespoły potrafią ambitnie walczyć i na pewno nie ma się co nastawiać na łatwe spotkania. Najważniejsze jednak, żeby się skupić i przypilnować tego co się będzie działo po naszej stronie boiska – mówi słoweński rozgrywający.
Środkowy Dawid Woch dodaje natomiast:
– Myślę, iż w tych rozgrywkach są przeciwnicy, którzy są na wyższym poziomie, więc oczywiście my nikogo nie lekceważymy, natomiast wiemy, iż musimy pojechać tam i wykonać swoją robotę, bo Puchar CEV też jest dla nas bardzo istotny w tym sezonie.
Rzeszowianie do Pafos wylecieli we wtorek liniami Ryanair z Krakowa o godz. 14.55. Powrót mają zaplanowany na czwartek o godz. 10.50 (miejscowego czasu) ale do… Wrocławia, skąd autokarem około godz. 14 obiorą kurs na Katowice, gdzie w sobotę czeka ich mecz PlusLigi z GKS-em.
PAFIAKOS Pafos – ASECO RESOVIA Rzeszów,
środa, godz. 20 (polskiego czasu).
- PRZECZYTAJ TEŻ: Magdalena Jurczyk, siatkarka DevelopResu: skupiamy się na kolejnym meczu i nie wracamy do tego co było