Awans marzeń! – LZS Krynki piszą nową kartę w historii lokalnej piłki nożnej.

6 godzin temu

29 czerwca 2025 roku zapisze się złotymi zgłoskami w historii lokalnego sportu. Po końcowym gwizdku drugiego meczu barażowego, drużyna LZS Krynki wywalczyła awans do IV ligi. To nie tylko ogromne osiągnięcie sportowe, ale również wydarzenie o symbolicznym znaczeniu dla całej społeczności Krynek, gminy i powiatu sokólskiego. od dzisiaj piłkarze LZS Krynki będą reprezentować swój region na poziomie wojewódzkim.

Ten awans to efekt lat ciężkiej pracy, determinacji, wzajemnego wsparcia i zaangażowania, nie tylko zawodników, ale także działaczy, trenerów, lokalnych władz, sponsorów i kibiców. Krok po kroku budowano drużynę, która w końcu dopięła swego i udowodniła, iż niemożliwe nie istnieje.

Sukces budowany przez lata.

– To cudowne wydarzenie. Jeszcze kilka sezonów temu wydawało się, iż IV liga to zbyt ambitny cel, ale konsekwentnie do niego dążyliśmy. Ten awans to nagroda za lata pracy całej drużyny – mówi Piotr Rećko, starosta sokólski.

Drużyna niejednokrotnie była blisko upragnionego awansu, ale dopiero w tym sezonie udało się zrealizować marzenie.

– Mariusz Stefanowicz, Kamil Jackiewicz i wielu innych młodych ludzi tworzyli ten zespół z pasji i pełnym zaangażowaniem. To było widać w ich grze i podejściu. Ten awans był tylko kwestią czasu. Mamy znów drużynę z naszego powiatu w IV lidze – to powód do euforii dla nas wszystkich – komentuje starosta, nie kryjąc dumy.

„Zrobiliśmy to razem”.

Po niedzielnym meczu na oficjalnym profilu klubu pojawiło się jedno krótkie, ale znaczące zdanie: „Zrobiliśmy to razem”, do którego dołączono zdjęcie piłkarzy, działaczy i kibiców. Ten przekaz doskonale oddaje ducha drużyny i jedność całej lokalnej społeczności.

Zespół nie zapomina o tych, którzy wspierali ich przez cały ten czas. Władze klubu dziękują wszystkim: samorządom za finansowanie i rozwój infrastruktury sportowej, województwu podlaskiemu za konkursy umożliwiające wsparcie drużyn seniorskich, powiatowi sokólskiemu za wieloletnie wsparcie finansowe, sponsorom za nieocenioną pomoc, a przede wszystkim kibicom – za obecność, doping i finansowe wsparcie.

– Ten awans to efekt pracy nie tylko ostatniego roku. To wynik pięciu – sześciu lat wspólnych działań całej drużyny, działaczy i sztabu. I to właśnie w roku jubileuszu 70-lecia istnienia LZS Krynki spełniliśmy nasze marzenie – podkreśla Mariusz Stefanowicz, który mimo iż od dwóch miesięcy nie jest już prezesem, wciąż aktywnie działa na rzecz klubu jako członek stowarzyszenia.

Kluczowy moment sezonu.

Trener LZS Krynki, Jan Łotysz, zaznacza, iż kluczowym elementem tegorocznego sukcesu były końcowe mecze sezonu, właśnie te, które w poprzednich latach sprawiały drużynie największy problem i odbierały szansę na awans.

– W tym roku ogromny nacisk położyliśmy na koncentrację i przygotowanie w decydującej fazie rozgrywek. Popełniliśmy jeden błąd w meczu z Pogonią Łapy, ale gwałtownie zareagowaliśmy. Udało się to wszystko mentalnie poukładać, dużo rozmawialiśmy z zawodnikami. Wiedzieliśmy, iż bezpośredni awans będzie trudny, więc skupiliśmy się na barażach – mówi Łotysz.

Podkreśla, iż siłą LZS Krynki nie są indywidualności, ale kolektyw. Zespół budowano latami, dbając o atmosferę i zaangażowanie zawodników.

– To nie jest zespół „zlepiony” na jeden sezon. To drużyna chłopaków, którzy naprawdę chcą grać w piłkę, cieszyć się tym, co robią. Ten awans nam się po prostu należał – podsumowuje.

Budować siłę z lokalnych zawodników.

Trener Jan Łotysz podkreśla, iż rozwój drużyny LZS Krynki to proces, który przebiegał krok po kroku i obejmował wszystkie aspekty funkcjonowania zespołu – od organizacji, przez atmosferę, po jakość gry.

– Przez lata budowaliśmy ten zespół konsekwentnie, cierpliwie. Ten sezon to kulminacja naszych wysiłków i dowód na to, jak daleko zaszliśmy – zaznacza.

Patrząc w przyszłość, Łotysz zwraca uwagę na jedno z najważniejszych wyzwań w IV lidze – utrzymanie lokalnego charakteru drużyny.

– Chciałbym, żeby jak najwięcej chłopaków z Krynek grało u nas na tym szczeblu rozgrywek. Chciałbym, by wrócili ci zawodnicy, którzy do tej pory nie mogli trenować z powodu pracy czy innych obowiązków. Chcę, żeby byli z nami i przygotowywali się do gry na tym poziomie – mówi trener.

Z dumą zaznacza, iż w barażach aż 10 zawodników pochodziło z Krynek.

– To pokazuje, iż siłą naszej drużyny są ludzie stąd – podkreśla.

Z optymizmem patrzy również w przyszłość:

– Musimy być silni. Chcemy napsuć trochę krwi faworytom, ale przede wszystkim dawać euforia kibicom i powód do dumy dla mieszkańców Krynek. Organizacyjnie jesteśmy gotowi na IV ligę.

Obecny prezes klubu, Zbigniew Hlebowicz, z dumą mówi o sukcesie, który udało się osiągnąć.

– Trener Jan Łotysz włożył ogromne serce w tę drużynę. To on zbudował zwycięską mentalność i stworzył silny zespół oparty na wspólnych wartościach. To działa – podsumowuje.

Sylwia Matuk – Powiatowy Dom Kultury w Sokółce

Fot. Jarosław Stasiulewicz

Idź do oryginalnego materiału