Po ostatnich nieudanych spotkaniach szczypiorniści Azotów Puławy starali się w czwartkowym meczu 17. serii Orlen Superligi o przełamanie złej passy. Przed puławianami stanęło jednak ekstremalnie trudne zadanie – ich przeciwnikiem w hali przy ul. Lubelskiej był zespół aktualnego wicemistrza Polski Industria Kielce.
W 3. minucie tego spotkania puławscy piłkarze ręczni prowadzili 2:1, zaś w 8. minucie – 5:4, były to jedyne momenty minimalnej przewagi puławskiej drużyny. Tempo meczu przez niemal cały jego przebieg nadawali szczypiorniści z Kielc. Jeszcze w 17. minucie gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, jednak niedługo potem nastąpiła fatalna dla nich seria. Pod koniec pierwszej połowy kielczanie zdobyli bowiem aż 10 bramek z rzędu, co pozwoliło im zbudować bezpieczną przewagę. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 23:13 dla Industrii.
Druga część meczu nie przyniosła zmiany w obrazie gry. Goście byli zespołem zdecydowanie skuteczniejszym, kontrolowali przebieg gry mając duży zapas bramkowy nad swoimi rywalami. Azoty przegrały ten mecz bardzo wysoko, gracze puławskiego zespołu rzucili 22 bramki, a stracili aż 43. 5 bramek, najwięcej w meczu pośród puławskich zawodników, rzucił dla Azotów Giorgi Dikhaminjia.