Baby na trady! – relacja

“Idziemy na trady” – powiedziały Baby. I tak zrobiły.
W ubiegły weekend odbył się najazd klubowiczek na Rudawy Janowickie. Celem wydarzenia była integracja płci żeńskiej z naszego klubu połączona ze wspinaniem tradowym. Pierwszego dnia udałyśmy się na Małą Strażnicę gdzie Gosia poprowadziła krótkie zajęcia na temat treningu mentalnego we wspinaniu.

Dowiedziałyśmy się jak możemy pracować z głową, aby ograniczyć strach podczas wspinaczki. Wymieniłyśmy się również doświadczeniami i własnymi przemyśleniami na ten temat. Następnie przeszłyśmy do ćwiczeń praktycznych, które polegały na osadzaniu przelotów i sprawdzaniu ich wytrzymałości poprzez ich obciążanie. Dzięki temu zadaniu wiele z nas nabrało pewności co do zakładanej asekuracji. Przekonałyśmy się, iż przelot jest w stanie wytrzymać nasze obciążenie, a choćby lot! Śmiechu przy tym było co niemiara! W końcu przyszedł czas na wspinanie. Dobrałyśmy się w pary i wstawiłyśmy się w pierwsze drogi. Pech chciał, iż chwilę potem zaczęło padać. Naszym celem nie było już zrobienie drogi ale odzyskanie sprzętu pozostawionego na drodze i szybka ucieczka przed deszczem. Pomimo niepogody przez cały czas miałyśmy chęci na wspinanie dlatego udałyśmy się na Piec- drogi w tym rejonie nie zamakają, dzięki temu można tam się wspinać również w niepogodę.

Okazało się, iż większość wspinaczy którzy działali tego samego dnia w Rudawach miało dokładnie taki sam plan.
To co działo się pod Piecem tego dnia można nazwać jedną, wielką wspinaczkową imprezą. Pomimo tłumów większości z nas udało się zrobić kilka dróg.

Zadowolone i głodne udałyśmy się na nasze miejsce noclegowe, gdzie sporządziłyśmy sobie pysznego grilla. Nie zabrakło smacznych sałatek, kiełbasek, karkówki, serków, szaszłyczków – palce lizać! Miałyśmy również okazję bliżej się poznać i porozmawiać na przeróżne tematy- ale szczegóły rozmów niestety nie mogą zostać ujawnione. Kolejny dzień rozpoczęłyśmy od warsztatów Gosi na temat oddychania oraz pozytywnego myślenia. Dowiedziałyśmy się jak pracować z oddechem, aby odpowiednio przygotować organizm przed istotną wstawką. Gosia podzieliła się również ważnymi wskazówkami jak radzić sobie ze wspinaczkową frustracją oraz czerpać euforia ze wspinania. Ponadto dowiedziałyśmy się jaką rolę pełnią przekonania w sporcie oraz w jaki sposób nimi zarządzać, aby nas nie ograniczały.

Zainspirowane i napełnione pozytywną energią udałyśmy się na wspinanie. Tym razem cele były różne (mała strażnica, malinowa, zamek Bolczów, piec, ścianki oraz krowiarki).

Niestety pogoda nas nie rozpieszczała i znów trochę zmokłyśmy. Większość z nas miała wystarczająco dużo cierpliwości, aby przeczekać deszcz i wstawić się ponownie w drogę. Zadowolone, zintegrowane i zainspirowane wróciłyśmy do domów. Z niecierpliwością oczekujemy kolejnej edycji “Baby na trady”.

Marta

*