Bartosz Zmarzlik po raz kolejny staje się dominatorem w cyklu wyłaniającym indywidualnego mistrza świata. Przed turniejem w niemieckim Teterow miał tylko trzy punkty przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. Po turnieju przewaga nad nowym wiceliderem – Jackiem Holderem wynosi 12 „oczek”.
Trzykrotny mistrz świata wprost dzielił i rządził na sprawiającym z każdym biegiem coraz większe problemy torem. Zmarzlik zaczął od dwóch „dwójek” – przegrał z Jasonem Doylem oraz J. Holderem. Później był już niepokonany i wygrał turniej zasadniczy. A iż dzięki temu mógł wybrać na półfinał najlepsze pole A, nie miał też problemu z awansem do finału. W decydującym biegu wieczoru też nie dał żadnych szans rywalom.
Niespodzianką sobotniego turnieju był awans do finału Kima Nilssona. Szwed to outsider tegorocznego cyklu. W dotychczasowych trzech turniejach nie wygrał choćby biegu, nie awansował też choćby do półfinału. A dzięki turniejowi w Teterow… już na jedno oczko zbliżył się klasyfikacji generalnej do Macieja Janowskiego.
„Magic” sobotnich zawodów nie może uznać za udane. Zwycięstwo w inauguracyjnym starcie dawało nadzieję na dobry wynik. Później jednak tak dobrze nie było.
Do półfinału nie awansował też Patryk Dudek. Szansę na to zachowywał do ostatniej serii turnieju zasadniczego. W niej jednak pokonał tylko Kaia Huckenbecka. Gdyby wyprzedził jadącego przed sobą Taia Woffindena, wynik byłby lepszy.