Będacy na fali Górnik kontra Motor bez silnika, czyli czy zobaczymy powtórkę z wiosny?

roosevelta81.pl 1 tydzień temu

Górnik Zabrze udanie rozpoczął sezon 2025/26 i swoją dobrą dyspozycję zamierza potwierdzić także w starciu z Motorem Lublin, którego z łatwością ograł kilka miesięcy temu. Nad szkoleniowcem rywala zbierają się czarne chmury, ale póki co przez cały czas pozostaje wierny swojej filozofii i jego zawodnicy mają grać ofensywnie. Czy to zapowiada kanonadę przy Roosevelta 81?

Motor, w porównaniu z Górnikiem, rozegrał o jeden mecz mniej. Wszystko przez to, iż lublinianie nie mogli zagrać z Jagiellonią Białystok, która z powodu udziału w eliminacjach Ligi Konferencji akurat ten mecz zdecydowała się przełożyć. Mimo to, dorobek drużyny Mateusza Stolarskiego jest mizerny i pięć punktów, to rezultat poniżej oczekiwań. Zgoła odmienne nastroje panują w Zabrzu, bo Górnik po sześciu kolejkach ma 12 „oczek”, z to na chwilę obecną pozwala zajmować pozycję wicelidera PKO BP Ekstraklasy. Ewentualnie zwycięstwo w najbliższym meczu spowodowałoby, iż przerwa reprezentacyjna w obozie „trójkolorowych” byłaby bardzo przyjemna. Zanim jednak do tego dojdzie, miejscowi będą musieli pokonać rywala, który choć z własnymi problemami, to może być groźny.

Dziurawa defensywa

Trener Mateusz Stolarski wielokrotnie podkreślał, iż jego zespół ma grać otwartą i ofensywną piłkę. Filozofia, która może się podobać wielu kibicom ma jednak prawo bytu tylko pod warunkiem, iż piłkarze danej drużyny strzelają więcej goli niż ich tracą, a w przypadku drużyny Motoru ta zasada nie ma ostatnio zastosowania. Obrona lublinian nie stanowi monolitu, a już dziewięć straconych goli w zaledwie pięciu meczach w znaczący sposób obciąża konto defensorów. Sporo błędów poprawia Bright Ede, który latem miał szansę przenieść się do Chelsea FC. Anglicy oferowali 8,5 mln euro za 18-letniego zawodnika, ale właściciel klubu Zbigniew Jakubas odrzucił ofertę, oczekując kwoty 11 mln euro. Póki co, wszystko wskazuje iż transferowe zamieszanie bardziej zaszkodziło niż pomogło zawodnikowi, a w obecnej dyspozycji trudno liczyć na jakąkolwiek zmianę klubu. Pozostali koledzy z bloku defensywnego nie prezentują się lepiej i tylko bramkarzowi Ivanovi Brkicowi mogą zawdzięczać to, iż tych straconych bramek nie jest więcej.

Wyjazdowa niemoc

Motor w obecnym sezonie rozegrał już trzy spotkania na obcych stadionach i bilans jest mizerny. W Szczecinie Pogoń zaaplikowała lublinianom cztery gole i pewnie wygrała, w Gdańsku Lechia trzy razy znalazła drogę do siatki rywala, ale akurat ten mecz udało się zremisować i wreszcie przed tygodniem Korona zdobyła dwa gole i zgarnęła komplet punktów. W poprzednim sezonie zespół Mateusza Stolarskiego odniósł siedem wyjazdowych zwycięstw, ale z drugiej strony stracił aż 33 gole i tylko Lechia Gdańsk oraz Stal Mielec straciły więcej. Cztery z nich padły w Zabrzu, gdzie Górnik pewnie wygrał 4:0, a bramki strzelali kolejno: Lukas Podolski, Matus Kmet, Patrik Hellebrand i Ousmane Sow, a dwa rzuty karne obronił w tym meczu Filip Majchrowicz.

Zobacz skrót efektownego zwycięstwa Górnika!

To nie była jednak ich najwyższa porażka w tamtym sezonie, bo Cracovia na własnym boisku pokonała Motor aż 6:0. Nieudana wyprawa miała także miejsce do Szczecina, gdzie „Portowcy” wygrali 3:0.

Senegalski pojedynek

Czołową postacią Motoru jest Mbaye N’Diaye. Senegalczyk swego czasu swoją bramką przypieczętował zwycięstwo nad Arką Gdynia i awans do PKO BP Ekstraklasy. Również w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce pomocnik pokazuje się z dobrej strony i w minionym sezonie zdobył cztery gole, a w obecnym raz trafił do siatki. Tych bramek mogłoby być więcej, jednak zawodnik ma problemy ze skutecznością. Z tym samym kłopotem boryka się Ousmane Sow, który w ostatnim meczu z GKS-em Katowice zmarnował dwie doskonale okazje do tego, by umieścić piłkę w siatce. Mimo to, Senegalczyk występujący w Górniku ma już w tym sezonie na swoim koncie dwa gole, choć rozegrał zaledwie 164 minuty. Dodatkowo w meczu derbowym zaliczył asystę do Patrika Hellebranda i wszystko wskazuje na to, iż wywalczył sobie miejsce na lewej flance. A to oznacza, iż jeżeli trener Motoru zdecyduje się desygnować do gry od pierwszych minut N’Diaye, to obaj Senegalczycy mogą ze sobą rywalizować w wielu bezpośrednich pojedynkach.

Seryjny snajper?

Największym wygranym początku sezonu bez wątpienia jest Sondre Liseth. Norweg raptem dwa tygodnie temu po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie i w dwóch kolejnych spotkaniach zdobył dwa gole. Zawodnik pokazał, iż nie tylko posiada instynkt do umiejętnego ustawiania się w polu karnym, ale też przede jest bardzo pracowity i w wielu akcjach jest pierwszym obrońcą zabrzan. Taka postawa nie mogła przejść bez echa i z wielu stron słychać pozytywne recenzje gry tego piłkarza.

Chcesz więcej przeczytać o piłkarzu? zapraszamy do naszego materiału

Wszystko wskazuje na to, iż Liseth zdołał wywalczyć miejsce w pierwszym składzie na dłużej. Jedynym rywalem do miejsca w składzie na chwile obecną jest Theodoros Tsirigotis, ale Grek który rozpoczynał sezon w wyjściowej „jedenastce” teraz musi po wejściu na murawę z ławki rezerwowych udowodnić swoją jakość. Póki co, niezdolny do gry pozostało Luka Zahović, a Gabriel Barbosa będzie prawdopodobnie próbował dojść do formy w innym miejscu.

Przewidywane składy


Górnik: Łubik – Kmet, Janicki, Josema, Janża – Hellebrand, Kubicki, Ambros – Sow, Liseth, Ismaheel.

Motor: Brkić – Stolarski, Matthys, Ede, Luberecki – Król, Rodrigues, Łabojko, Wolski, Ndiaye – Czubak.

Górnik Zabrze – GKS Katowice, 30 sierpnia, 20:15. Transmisja: CANAL+ Sport 3, Ekstraklasa TV.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Idź do oryginalnego materiału