Na tę informację czekało wielu krakowian – nie tylko dlatego, iż chodzi o jedną z najważniejszych przepraw przez Wisłę, ale przede wszystkim z powodu zapowiadanych, poważnych utrudnień w ruchu. Teraz wiadomo już, kto przeprowadzi remont Mostu Grunwaldzkiego. Padła też bardzo konkretna deklaracja: wykonawca zobowiązał się do skrócenia czasu prac i wcześniejszego przywrócenia ruchu.
W przetargu zwyciężyło konsorcjum firm ZUE S.A. i Intop Tarnobrzeg. Prace wyceniły one na 15,46 mln zł brutto, czyli znacznie poniżej założonego przez miasto budżetu (21,3 mln zł). Co jednak najważniejsze – zadeklarowały, iż tramwaje wrócą na most o dwa tygodnie wcześniej, a samochody aż o cztery tygodnie przed planowanym terminem. To może oznaczać mniej chaosu w komunikacji i mniejsze frustracje dla mieszkańców.
Remont niezbędny, ale trudny
Most Grunwaldzki, zlokalizowany w ciągu ulic Dietla i Konopnickiej, to strategiczna przeprawa między Kazimierzem a Dębnikami. Przez lata był intensywnie eksploatowany – codziennie przejeżdżają nim setki autobusów, tramwajów i tysiące samochodów. Ekspertyzy techniczne wykazały, iż konieczny jest gruntowny remont.
Zakres prac obejmuje przede wszystkim wymianę izolacji płyty pomostu, nawierzchni jezdni i torowiska tramwajowego, remont chodników i balustrad, wymianę dylatacji oraz elementów odwodnienia. Modernizacji mają być poddane również elementy konstrukcyjne mostu, takie jak łożyska i podpory. To inwestycja nie tylko drogowa, ale również tramwajowa – co oznacza, iż ZUE jako doświadczony wykonawca w tej dziedzinie miał przewagę.
Miasto wymagało także zastosowania nowych technologii ograniczających hałas i drgania od przejeżdżających tramwajów, a także poprawiających bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów. Wymagany był też plan organizacji ruchu w czasie robót – szczególnie skomplikowany ze względu na intensywny ruch w tym rejonie miasta.
Problemy już na starcie
Przetarg, ogłoszony na początku roku, od początku nie przebiegał zgodnie z planem. Termin składania ofert przesuwano dwukrotnie – najpierw z 11 marca na 13, a potem na 17 marca. Powód? Zainteresowani wykonawcy dosłownie zasypali Zarząd Dróg Miasta Krakowa pytaniami. Wątpliwości dotyczyły przede wszystkim dostępu do dokumentacji technicznej mostu, harmonogramu prac, sposobu rozliczeń, a choćby szczegółów dotyczących prowadzenia robót w weekendy.
Urzędnicy musieli możliwie jak najszybciej uzupełniać dokumenty i precyzować warunki przetargu. Ostatecznie ustalono, iż prace będą mogły być prowadzone w dni robocze od 7:00 do 21:00, w soboty przynajmniej od 7:00 do 15:00, a w uzasadnionych przypadkach także w niedziele. Mimo to część wykonawców do końca sygnalizowała, iż brak pełnych danych o stanie technicznym mostu może oznaczać poważne ryzyko niedoszacowania prac.
Kto startował w przetargu?
Ostatecznie do przetargu zgłosiło się pięć firm i konsorcjów. Wszystkie zmieściły się w budżecie i zadeklarowały skrócenie czasu prac – w takim samym wymiarze jak zwycięzca, czyli o dwa tygodnie dla tramwajów i cztery dla samochodów. Zadecydowała więc cena oraz kompletność oferty.
Najniższą ofertę – 15,46 mln zł – przedstawiło konsorcjum ZUE i Intop Tarnobrzeg. Drugie było Primost Południe z Będzina z kwotą 15,98 mln zł. Trzecią ofertę złożył Strabag – 16,66 mln zł. Dalej uplasowały się Nowak-Mosty (17,32 mln zł) oraz sopocka firma Most (17,43 mln zł).
Wszystkie propozycje zostały ocenione według 100-punktowej skali, w której 60 punktów przyznawano za cenę, a po 20 za skrócenie terminów przywrócenia ruchu tramwajowego i kołowego. ZUE i Intop Tarnobrzeg zdobyły komplet punktów – 100 – i tym samym zostały uznane za najkorzystniejszych wykonawców.
Co teraz?
Zgodnie z założeniami miasta, plac budowy ma zostać przekazany wykonawcy do 9 maja. Już dzień później mają rozpocząć się prace. Oznacza to, iż w maju zostanie całkowicie wyłączony z ruchu – zarówno dla samochodów, jak i dla tramwajów. Przejazdy komunikacji miejskiej będą prowadzone objazdami przez ul. Kalwaryjską i Limanowskiego, a kierowcy muszą liczyć się ze wzmożonym ruchem w rejonie mostów Powstańców Śląskich i Dębnickiego.
Zamówienie zakładało, iż tramwaje miały wrócić na most po 26 tygodniach, samochody po 35 tygodniach, a całość prac zakończyć się po 43 tygodniach. Dzięki deklaracjom wykonawcy ten harmonogram ma zostać skrócony – odpowiednio do 24 i 31 tygodni. jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w 2025 roku Most Grunwaldzki będzie w pełni przejezdny.
Ale czy tak się stanie? Tego nie da się dziś przesądzić. W przeszłości wiele krakowskich inwestycji drogowych borykało się z problemami już po rozpoczęciu robót – z odkrytymi niespodziankami technicznymi, koniecznością wprowadzania zmian projektowych, czy przedłużającymi się uzgodnieniami. Remont Grunwaldzkiego – mimo optymizmu płynącego z oficjalnych deklaracji – wciąż może sprawić niemiłą niespodziankę.
Jarek Strzeboński