Trwa znakomita passa tenisistów stołowych Kings of The Table. Beniaminek z Przeźmierowa w długi listopadowy weekend rozegrał aż trzy spotkania, których stawką były I-ligowe punkty. Dwa z nich wygrał, jeden zremisował. Podział punktów miał miejsce w starciu na szczycie, w którym lider z powiatu poznańskiego mierzył się w Lusówku z Energą-Morliny Ostróda. Starcie z wiceliderem, jak na szlagier przystało, trwało ponad trzy godziny i obfitowało w wiele pięknych wymian i zwrotów akcji. Nie zabrakło też kibiców, których rekordowa liczba zjawiła się w hali.
W spotkanie lepiej weszli goście i przed deblami objęli prowadzenie 3:1. Królowie nie zamierzali jednak się poddawać i gwałtownie doprowadzili do wyrównaniu pewnie wygrywając dwie gry podwójne. Ostatnie mecze singlowe zagraliśmy na remis i cały mecz zakończył się wynikiem 5:5 i podziałem punktów. – Przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, jednak po dzisiejszym spotkaniu zostaje niemały niedosyt. Mimo tego, iż przegrywaliśmy 1:3 przed deblami to wcale nie czuliśmy się gorszą drużyną – mówi kapitan zespołu Karol Dzida.
– Z pięciu pojedynków trzy przegraliśmy 2:3, gdzie Adrian Więcek miał cztery piłki meczowe, Daniel Simonsen przegrał prowadząc 2:1 6:2, a Jakub Perek przegrał 2:3 i wszystkie sety na przewagi. Mogliśmy ten mecz spokojnie wygrać, jednak cieszymy się z remisu i jesteśmy zadowoleni, iż po sześciu spotkaniach dalej jesteśmy niepokonanym zespołem – dodał. Kings of The Table niepokonani są nadal, bo w dwóch kolejnych meczach wygrali we własnej hali 7:3 z Pogonią Mogilno oraz 8:2 z Ósemką Białystok.


1 godzina temu
















