Niespodzianki nie było, ale momentami faworyt, Industria Kielce musiał się napocić, by pokonać ambitnie walczących piłkarzy ręcznych Rebud KPR Ostrovii. Ostatecznie wicemistrz Polski wygrał w środowy wieczór 42:33.
Zapowiadali, iż nie jadą do Kielc na wycieczkę i tak też zrobili. W pierwszej połowie choćby prowadzili 12:10 z wicemistrzem Polski po tym, jak zdobyli cztery bramki z rzędu. Piłkarze ręczni Rebud KPR Ostrovii grali twardo w obronie i wyprowadzali kontry. W 21 minucie był remis 14:14 i to był najważniejszy moment spotkania. Na dwie minuty z boiska wyleciał Marek Szpera, a Industria zdobyła trzy bramki z rzędu.
Serii kielczan nie przerwał choćby czas Kima Rasmussena, który poprosił o niego w 24 minucie. Po wznowieniu Industria dołożyła 4 z rzędu trafienia i wygrywała 21:14. Wypracowanej przewagi nie oddała już do końca. Druga połowa była bardziej wyrównana, ale faworyt kontrolował wynik i pewnie zwyciężył 42:33. Najwięcej bramek dla ostrowian rzucili pozyskani przed sezonem: Robert Kamyszek i Dmitrij Smolikow, którzy zaliczyli po 6 trafień. Rebud KPR Ostrovia po dwóch kolejkach jest dziesiąta w tabeli Orlen Superligi, a kolejny mecz rozegra w poniedziałek, 16 września o 20:30 we własnej hali, mierząc się z drużyną z Legionowa.
Industria Kielce – Rebud KPR Ostrovia Ostrów 42:33 (21:15)
KPR: Zimny 5/29 – 17%, Krekora 2/17 – 12% - Smolikow 6, Kamyszek 6, Tomczak 4, Reznicky 3, Adamski 3, Wojciechowski 3, Marciniak 3, Urbaniak 3, Klopsteg 2, Gajek 1, Misiejuk, Rybarczyk, Łyżwa, Szpera.