Tymoteusz Tanaś po meczu Start Gniezno – Kolejarz Opole rozmawiał z Robertem Roszakiem.
Tymoteusz Tanaś: Robert, do trzech razy sztuka. Dzisiaj wyjechałeś od początku i to było dosłownie wejście smoka. Wygrałeś bieg juniorski, potem zdobyłeś 2 punkty z bonusem, ale niestety na końcu miałeś defekt. Jak oceniasz te zawody?
Robert Roszak (Start Gniezno): Bardzo podobały mi się te zawody od samego początku — tor mi pasował. Dwa pierwsze biegi wyszły mi bardzo dobrze, na końcu niestety defekt, ale i tak jestem bardzo szczęśliwy z tych zawodów.
Tymoteusz Tanaś: Sierpień jest dla ciebie miesiącem sukcesu – ostatnio zdobyłeś 14 punktów w zawodach młodzieżowych, a dziś 5+1 w lidze. Czy coś zmieniłeś w sprzęcie lub poprawiłeś w sobie?
Robert Roszak (Start Gniezno): Tak, w Gdańsku również dobrze mi się jechało. Zmieniliśmy ustawienia motocykla i dużo trenowaliśmy. Czuję też, iż zacząłem podchodzić do wszystkiego z większym spokojem i koncentracją.
Tymoteusz Tanaś: Rywalizacja o miejsce w składzie jest zacięta, bo każdy jedzie na najwyższych obrotach. Czy czułeś satysfakcję, a jednocześnie obowiązek, by pokazać się w dzisiejszym meczu?
Robert Roszak (Start Gniezno): Na pewno bardzo chciałem się pokazać i w końcu udowodnić, iż potrafię jeździć lepiej po nieudanym starcie sezonu. Trener jednak powtarzał mi, iż to tylko taki trening punktowany, co pomogło mi się zdenerwować i opanować stres.
Tymoteusz Tanaś: Jak wam się współpracuje z trenerem Norbertem Krakowiakiem? Widać, iż kooperacja kwitnie.
Robert Roszak (Start Gniezno): Bardzo dobrze. Trener poświęcił mi dziś dużo czasu, dużo rozmawialiśmy, a wyjeżdżając na tor zawsze wiedziałem, co mam robić.
Tymoteusz Tanaś: Jak sprzęt? Sezon wchodzi w decydującą fazę, a pewnie jest już mocno wyeksploatowany.
Robert Roszak (Start Gniezno): Myślę, iż sprzętowo jestem w miarę dobrze przygotowany. Wiadomo, mógłby być lepszy, ale bardzo dobrze mi się na nim jeździ.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 11 sierpnia 2025 o godz. 06:48:25