Bieg, który daje nadzieję. Setki tysięcy serc połączą się w jednym celu. Też możesz pomóc!

11 godzin temu

Już 4 maja 2025 roku świat ponownie połączy się we wspólnym biegu dla tych, którzy sami nie mogą biegać. Wings for Life World Run, wyjątkowe wydarzenie charytatywne, odbędzie się już po raz 12. – a ponad 200 tysięcy uczestników wystartuje równocześnie w różnych zakątkach globu.

Fot. Pixabay

Niezwykłe emocje i wyjątkowa motywacja

W tym roku w Polsce uczestnicy Biegu z Aplikacją usłyszą dwa motywujące głosy – Adama Małysza, ponownie wcielającego się w kierowcę Samochodu Pościgowego oraz debiutującego w tej roli aktora Bartłomieja Topę. Dzięki specjalnej oprawie audio każdy biegacz poczuje się częścią globalnej społeczności, która niesie nadzieję osobom z uszkodzonym rdzeniem kręgowym.

Wśród uczestników nie zabraknie Jakuba Przygońskiego, znanego polskiego kierowcy rajdowego, który w 2015 roku sam zmagał się z poważnym urazem kręgosłupa. – Bieg jest mi szczególnie bliski, bo wiem, jak kruche jest zdrowie – podkreślał Przygoński w rozmowie z TVN24.

Jak wygląda Wings for Life World Run?

W przeciwieństwie do tradycyjnych biegów, w Wings for Life nie liczy się przekroczenie mety – meta rusza za uczestnikami, prowadzona przez Samochód Pościgowy. Każdy, kto zostanie dogoniony, kończy bieg. Ta unikalna formuła symbolizuje walkę o każdy metr w imieniu tych, którzy na co dzień walczą o powrót do sprawności.

Jakub Przygoński z uśmiechem wspomina swoje poprzednie starty: – Biegniesz, biegniesz, a potem Adam Małysz w samochodzie trąbi i macha przez okno: „A mam cię!” – opowiadał o niepowtarzalnej atmosferze biegu.

Biegniesz, gdzie chcesz – i pomagasz

Pakiety na Bieg Flagowy w Poznaniu wyprzedały się błyskawicznie, ale każdy może wziąć udział, korzystając z aplikacji Wings for Life. Wystarczy telefon, zasięg i ogromne serce – by stać się częścią tej niezwykłej inicjatywy. Wszystkie środki z wpisowego (80 zł) trafiają w całości na badania nad leczeniem przerwanego rdzenia kręgowego.

W zeszłym roku biegłem z chłopcem na wózku – poświęciłem własny wynik, ale zyskaliśmy coś znacznie większego – wspominał wzruszony Przygoński.

Idź do oryginalnego materiału