Na Połoninę Wetlińską dotarło siedmioro uczestników poruszających się na wózkach. Każdy wózek wciągała czwórka wolontariuszy – pot, wysiłek i determinacja zamieniły się na szczycie w falę radości, ulgi i wzruszeń.
Dzielenie się górami stało się nieodłącznym elementem mojego życia. Ogromnie mnie cieszy, iż ludziom się chce – iż widzą w tym sens i dołączają
– mówi pomysłodawczyni i organizatorka wydarzenia Natalia Bułyk ze Stacji Bieszczady.
Najpiękniejszy weekend świata
W założeniu weekend ma stanowić rodzaj wytchnienia dla uczestników, złapania chwili oddechu. Codzienność rodzin z OzN wymusza bycie dostępnym zawsze, spychając na drugi plan prozaiczne wypicie kawy w spokoju, spacer w samotności - rzeczy tak ważne dla wszystkich człowieka. Tak dostępne i niedoceniane, gdy można je mieć niemal na zawołanie.
Wśród uczestników była Emilia Opońska, mama Kuby i Natalii, prowadząca profil Twix World.
Kiedy Kuba ucinał drzemkę, moja córka Natalia mogła spędzać czas z innymi dziećmi – ktoś zawsze czuwał. To były niby drobiazgi, ale dla mnie ogromna ulga, a ja mogłam ukraść chwilę na kilka stron książki, gdy Kuba ładował baterie. Również sama zmiana otoczenia i spotkanie fantastycznych ludzi też zrobiły swoje – głowa odpoczęła.
Fot. Łukasz Laskowski
Wyjazd wzbogacały prelekcje, spotkania z artystami i wspólna biesiada przy ognisku. Elżbieta Trzonek z Leśnego Studia Filmowego (Lasy Państwowe) przybliżyła świat niedźwiedzi i bieszczadzkiej przyrody dzieląc się produkcjami filmowym.
Fot. Łukasz Laskowski
Są takie zdjęcia, na których nie da się ukryć tego, co się przeżywa. Na mojej twarzy widać całe zmęczenie tego roku, wszystkie walki, które toczę, ale też siłę, która wciąż we mnie jest. To kadr z sobotniej wyprawy – moment, kiedy walczę o każdy dobry dzień i… naprawdę je dostaję. Jestem niesamowicie wdzięczna za ludzi, których spotykam na swojej drodze. To zmęczenie też ma w sobie piękno, bo jest dowodem oddania i prawdziwego życia
– mówi jedna z uczestniczek i jednocześnie prelegentka Katarzyna Radecka.
Była to jej trzecia próba zdobycia góry, tym razem udana. Kasia przyjechała ponad 800 kilometrów, aby powiedzieć o swoich skokach spadochronowych, górskich wyprawach i sile, która płynie z odwagi. Na co dzień Kasia porusza się na wózku inwalidzkim. Udowadnia, iż ograniczenia, chociaż nie zawsze lekkim wysiłkiem, można pokonywać i żyć. Dzieci uczestniczyły także w spotkaniu wokół książki „Chatka nie tego Puchatka” – opowieści o Lutku Pińczuku, legendarnym gospodarzowi Połoniny Wetlińskiej. Autorki, poetka Justyna Sieradzka i ilustratorka Bożena Lidia Gacek, czytały fragmenty najmłodszym, zachęcając do odkrywania świata poza ekranem.
Była też przestrzeń na kreatywność – Bieszczadzki Grajdołek poprowadził warsztaty plastyczne, a wieczorem przy ognisku rodziły się rozmowy i przyjaźnie. Nie zabrakło muzyki. W Chatce Puchatka wystąpił Paweł Lewandowski, leśnik i muzyk związany z Bieszczadami, autor debiutanckiej płyty „Pieśni Wiatru”, a obok niego zaśpiewała Marysia Grzegorzek, tworząc kameralny klimat bieszczadzkiej nocy.
Fot. Łukasz Laskowski
Co dalej?
Góry to nasze spiętrzone marzenia" jak śpiewa zespół "Na Bani", jestem szczęśliwa, iż możemy spełniać marzenia
– dopowiada Aneta Laskowska, organizatorka festiwalu Stacja Bieszczady.
Ten wyjazd był możliwy dzięki Festiwalowi Stacja Bieszczady, który co roku odbywa się w Warszawie, a z którego dochód przeznaczany jest właśnie na takie inicjatywy. Organizatorzy Stacji chcą dać dzieciom z niepełnosprawnościami coś więcej od życia – przypominają, iż wszyscy mamy te same marzenia: chcemy podróżować, doświadczać i odkrywać świat, choć niektórym z nas jest po prostu trudniej.
Najbliższa edycja festiwalu odbędzie się 22–23 listopada 2025 roku w Warszawie – już dziś warto zarezerwować czas i bilety. Dwa dni pełne muzyki, filmu i spotkań podróżniczych. W programie znalazły się między innymi: koncert Pawła Lewandowskiego, Michała Łangowskiego oraz zespołu Wciórności, film Leśnego Studia Filmowego “Opowieść o Niedźwiedziu” oraz spotkanie z Kazimierzem Nóżką, kultowy już film “Śniła mi się Połonina” dokumentujący losy Chatki Puchatka, premiera dokumentu Magdaleny Saidler - Kumor o wyjeździe dzieci z niepełnosprawnościami w Bieszczady. W programie znalazły się także prelekcje fotograficzne (Piotr Lisowski i Tomasz Przychodzień), historie bieszczadzkich bojków Renaty Wrocławskiej, czy wreszcie spotkanie autorskie z pisarzem Marcinem Falińskim.
Wydarzenie i dokładny program znajdziesz tutaj: https://www.facebook.com/events/1122687002410529
Festiwal to nie tylko okazja do poznania gór i kultury Bieszczadów, ale również możliwość wsparcia wyjazdów dzieci z niepełnosprawnościami, które dzięki Stacji Bieszczady mogą doświadczać przygód i spełniać swoje marzenia. Każdy, kto chciałby, by takie wyjazdy mogły odbywać się także w przyszłości, może wesprzeć inicjatywę: www.zrzutka.pl/stacjabieszczady To wsparcie przekłada się na realne doświadczenia dzieci – dzieci, które mimo barier fizycznych mogą dotknąć gór, usłyszeć ciszę Połoniny i poczuć, iż są częścią wspólnoty.
Ludzie
To wydarzenie nie mogłoby się odbyć bez zaangażowania i dobrej woli wielu osób i instytucji. najważniejsze tym w projekcie jest zapewnienie odpowiedniej liczby wolontariuszy, a z tym praktycznie od początku nie mamy problemu. “Zew mnie wołał” jak mówi Mateusz Paluch (organizator Stacja Bieszczady), który w 2024 roku “zostawił” w domu żonę i 8-tygodniowego syna, aby zostać na kilka godzin wolontariuszem, “wciągnąć” dzieciaki na połoninę i wrócić do domu. W tym roku przyjechali już w trójkę.
Autor tekstu: Natalia Bułyk ze Stacji Bieszczady