Unia Europejska musi być bezpieczna, nowoczesna, innowacyjna, odporna na kryzysy, hybrydowe ataki. Unia zaciągnie pożyczkę, wprowadzi nowe daniny, załatwi dobrobyt i choćby sama UE za własne uszy wyciągnie się z długu i chwilowej niemocy gospodarczej. A w przyszłości to choćby zgubi zielony trop, który Ona – Unia, podjęła nierozważnie i jeszcze przezbroi zanadto zazielenioną gospodarkę w normalną taką, jak w USA.
Wszystko to dzieje się byleby tylko konserwatywne, faszystowskie rządy w niektórych krajach nie przeszkadzały w pełnieniu obowiązków przez światły liberalno-lewicowy układ, domykany właśnie, w których socjalizm jeszcze nie pełni dominuje.
Zatem musi być jeszcze więcej Unii w Unii, musi zaistnieć hamiltonowski moment uznania wszystkich nierozwiązanych finansowych problemów UE przez wszystkie jej kraje. Każdy świadomy mieszkaniec Europy musi znowu zamilczeć żeby nowy dług, nowa pożyczka dały nową nadzieję Komisji Europejskiej, która, urwała” się wszystkim instytucjom UE i samodzielnie nieomylnie podejmie najlepsze decyzje, tym razem obronne.
Nowa Komisja Europejska pod starym butem cesarzowej Ursuli von der Leyen dumnie ogłasza nowe cele, odkrywa lądy dawno odkryte i zawiesza na maszcie swoją flagę z hasłami nowego rozdziału w dziejach UE. Najwyżej na maszcie nowego rozdania zawisło teraz hasło obronności, bezpieczeństwa, uzbrojenia UE. Wraz z powierzchownymi uśmiechami komisarzy, którzy recytują treści dawno słyszane widać jednak też u wodzów niepokój, bezradność, intelektualną pustkę.
Kolejny planowany dług w wysokości 800 miliardów euro na obronność nie wzbudza zachwytu wśród osób znających realia ekonomiczne UE. Gorączkowo poszukiwana gotówka na wydatki zbrojeniowe, poszukiwana pod presją kolejnych możliwych ataków Putina, choćby znaleziona, nie obroni przecież niektórych państw UE. Głupie pomysły zainwestowania pożyczonych pieniędzy tylko w Europie, żeby pokazać Trumpowi, iż UE się zbroi i odcina od NATO może pogłębić kryzys w samej Unii, bo wiele państw chce kupować ale to co na rynku jest najlepsze w obszarze technologii obronnych. Ciche założenie, iż pożyczka 27 państw pomoże w odbudowie przemysłu niemieckiego czy francuskiego wcale nie jest akceptowane a choćby kontestowane. Słychać też głosy rozsądku, iż idiotyczne zwalczanie Trumpa,,wyjdzie bokiem” całej UE, która potrzebuje co najmniej dziesięć lat na uzbrojenie swych armii i granic.
Unijny plan obronny zostaje więc wykorzystany na potrzeby centralizowania UE, wpompowania pieniędzy w niemiecko-francuski przemysł obronny, bez udziału Wielkiej Brytanii czyli z pominięciem wyspiarskiego kraju jako sojusznika USA z gry o bezpieczeństwo kontynentu.
Ilość gwałtownych ruchów UE wskazuje na stan gorączkowy całej struktury decyzyjnej, bo przecież nadchodzi na przykład „godzina zero”, czyli rozpoczęcie spłacania zaciągniętych już długów co najprościej ujmując sprowadza się do tego, iż trzeba będzie powiedzieć, iż na nowe Wieloletnie Ramy Finansowe UE 2028-2034 będzie mniej pieniędzy niż na poprzednie 2021-2027.
Gorąco robi się też z kluczowymi politykami europejskimi – oficjalny przekaz jest taki iż Fundusz Spójności i Wspólna Polityka Rolna wymagają korekty, bo nie przynoszą pożądanych efektów. Nieoficjalnie mówi się, iż nie ma skąd brać pieniędzy na długi i trzeba ciąć te właśnie fundusze.
Podwyższona temperatura towarzyszy też spotkaniom szefów rządów 27 państw w Brukseli 20.03.2025r., po którym jak zwykle ogłoszony zostanie sukces polegający na technicznym opisie montowania kolejnej pożyczki na obronność. Być może pojawią się też nowe trendy w obszarze rozmów polegające na sondowaniu możliwości pogłębiania UE w obszarze finansowym ze szczególnym badaniem możliwości pogodzenia stron przy zamówieniach i zakupach. To trzeba sprawdzić, bo różnorodność systemów podatkowo – finansowych w UE trochę blokuje centralistyczne zapędy budowy państwa europejskiego i łupienie słabszych państw unijnych, radujących się z obytu w UE, które też jednak chciałyby się trochę bogacić. Do tego dochodzi sondaż nad możliwością stworzenia w UE, mniejszej unii, w której kilka państw w imieniu wielkiej UE wykona zadanie dozbrojenia. W takim wypadku dominacja kilku państw nad procesami zakupowymi może doprowadzić do rozjazdu sojuszy wśród 27 państw a nie do zacieśnienia współpracy.
Tak więc barbarzyństwo Putina, i finansowe zagrania administracji Trumpa, która troszczy się o amerykańskie interesy więcej niż chciałaby UE skłaniają przywódców UE do pospiesznych decyzji, które mogą ośmieszyć samą UE. Limit na pustosłowie ekonomiczne kończy się w UE, tak jak kończą się żarty wtedy, gdy władzy kończą się pieniądze pożyczane i rozdawane, i gdy żyranci proszą o ich zwrot.
Materiał udostępniony przez autora – europosła PiS Bogdana Rzońcy