Bogna Głuchowska: Boże Ciało pozostawało z ludźmi przez cały rok w postaci wianków

7 godzin temu
Zdjęcie: Bogna Głuchowska: Boże Ciało pozostawało z ludźmi przez cały rok w postaci wianków


Z obchodami Bożego Ciała oraz jego oktawy wiązały się liczne wierzenia, obrzędy i zwyczaje ludowe oraz praktyki magiczne i ochronne. Miały one na celu odpędzenie częstych o tej porze roku burz oraz czarownic, których aktywność wzmagała się w tym czasie, a ich poczynania miały na celu przeciwdziałanie ludzkiej pobożności.

– To Boże Ciało pozostawało z ludźmi przez cały rok w postaci wianków, które święci się na koniec oktawy, a które składały się z różnych ziół, również magicznych – mówi Bogna Głuchowska z Działu Edukacji i Promocji Muzeum Wsi Lubelskiej. – Zdarzało się, iż jak stawiano nowy dom, to pod kamień węgielny tego domu wkładano taki wianek albo przynajmniej wykruszoną część. Zdarzało się, iż chorych okadzano wykruszonymi, suchymi wiankami z Bożego Ciała. Wkładano też ludziom takie wianki do trumny, pod głowę. Miały zapewnić im zbawienie – taki był cel tych wszystkich przedmiotów, które wkładano do trumny, podobnie jak medaliki, różańce, czy to wszystko, co ludziom się wydawało, iż zmarłemu w przyszłym życiu może się przydać.

Wierzono także, iż zielone gałązki, głównie brzozy, ale również olchy, lipy, czy jesionu, którymi przystrajano ołtarze, mają nabytą przez kontakt z sacrum magiczną moc obrony przed żywiołami. Wierni obłamywali gałęzie i zabierali je do domu, aby wkopać w zagony, narożniki pola, położyć w stajni lub oborze, czy też przechować w domu za świętym obrazem – przeciwko burzy, gradowi, czarom i czarownicom.

Procesja Bożego Ciała jako rodzaj praktyki religijnej, znana od czasów starożytnych, miała swoistą funkcję. – Przestrzeń zakreślana przez procesję stawała się obszarem wolnym od wszelkiego zła, a wytyczona przez nią granica strzegła jego mieszkańców przed siłami ciemności – mówi Bogna Głuchowska. – O to dbali mieszkańcy i to było też zaznaczane właśnie takimi obrazkami świętymi, wieszanymi w oknach, podobnie zresztą jak dzisiaj. Zdarzało się, iż w tych wąskich obszarach, gdzie były blisko siebie różne kościoły, te procesje wręcz musiały się jak nie spotkać, to minąć, więc ten obszar oznaczony i bezpieczny, to były adekwatnie całe tereny tego miasta.

Cała rozmowa w materiale wideo:

EwKa / opr. DySzcz

Fot. Michał Winiarski

Idź do oryginalnego materiału