Kończący się 2024 rok może być przełomowy dla 19-letniego Kacpra Siuty. Wychowanek Wiatru Ludźmierz wywalczył sobie miejsce jako podstawowy bramkarz drugoligowego Zagłębia Sosnowiec, a jego dobra forma nie umknęła uwadze selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski, co zaowocowało powołaniem do kadry U-20.
Czy ten rok to był najlepszy rok w Twojej dotychczasowej karierze?
– Myślę, iż śmiało mogę powiedzieć, iż tak. Przede wszystkim dlatego, iż zadebiutowałem w pierwszej drużynie Zagłębia, a następnie zagrałem całą rundę w 2. lidze. Dodatkowo, otrzymałem powołanie do reprezentacji Polski, z czego jestem naprawdę dumny.
Co szczególnie sobie w nim cenisz?
– Nie ukrywam, iż zawsze fajnie jest otrzymać takie wyróżnienie, jak znalezienie się w najlepszej 11 rundy według TVP Sport. Ale dla mnie zawsze na pierwszym miejscu jest drużyna. Bardzo się z tego cieszę, ale przyjmuję to z dużym spokojem i pokorą.
Znalazłeś się w najlepszej 11 rundy jesiennej według dziennikarzy TVP Sport. Jak duże ma to dla Ciebie znaczenie?
– Nie ukrywam, iż zawsze fajnie jest otrzymać takie wyróżnienie ale dla mnie zawsze na pierwszym miejscu jest drużyna. Bardzo się z tego cieszę, ale przyjmuję to z dużym spokojem i pokorą
Spodziewałeś się przed tym sezonem, iż będziesz numerem 1 w bramce Zagłębia?
– Nie będę ukrywał, iż bardzo na to liczyłem, ponieważ cały czas ciężko pracowałem i ze spokojem czekałem na swoją szansę. Po cichu czułem, iż mogę stać się pierwszym wyborem, ale wiedziałem, iż najważniejsze jest przygotowanie i konsekwencja.
Powołanie do reprezentacji Polski U-20 było dla Ciebie zaskoczeniem?
– I tak i nie. Czułem, iż jestem w dobrej dyspozycji i dobrze weszliśmy jako drużyna w sezon. Nie myślałem jednak o powołaniu na tamten moment. Ostatecznie, to ogromne wyróżnienie, ale traktuję je jako jeszcze większą motywację do ciężkiej pracy.
Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tej rundzie? Gdybyś mógł wskazać najlepszy i najgorszy mecz w swoim wykonaniu?
– Nie do końca. Uważam, iż pokazałem się z dobrej strony, ale wiem też, iż straciłem zdecydowanie za dużo bramek, z czego nie jestem zadowolony. Najlepszy mecz? Myślę, iż z Polonią Bytom. Najgorszy z kolei z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
Cofnijmy się w czasie. Możesz przybliżyć kulisy tego, jak trafiłeś do klubu z Sosnowca? Dlaczego akurat Zagłębie?
– Musimy cofnąć się kilka lat wstecz. Jako bardzo młody chłopak grałem w Wiatrze Ludźmierz i równocześnie jeździłem do Krakowa na treningi w ramach projektu APMT Polska, gdzie trenowali najbardziej utalentowani zawodnicy z rocznika 2005 w Małopolsce. Po jednym z meczów sparingowych właśnie z Zagłębiem Sosnowiec, ten klub się mną zainteresował i zaprosił na testy. Wypadłem na tyle dobrze, iż postanowili mnie sprowadzić, a ja razem z rodzicami uznałem, iż to dobry krok dla mojego rozwoju.
Jak wspominasz początki pobytu w Zagłębiu? Dla 13-latka wyjazd z domu musiał być trudny. Miałeś momenty kryzysowe?
– To prawda, początki nie były łatwe. Bardzo tęskniłem za domem, rodziną i znajomymi. Na szczęście nie byłem sam – to wiele pomogło. Momentów kryzysowych nie miałem, ale początki były wymagające.
Jesteś przykładem, iż na Podhalu rodzą się także talenty piłkarskie. Zgadzasz się z tym?
– Bardzo mi miło i na pewno poniekąd zgadzam się z tym. Uważam, iż na Podhalu jest naprawdę dużo piłkarskich talentów. Co istotne w ostatnich latach wreszcie coraz więcej chłopaków trafia do mocnych akademii w Polsce, co świadczy o potencjale regionu. Piłka na Podhalu rozwija się coraz bardziej.
Jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z piłką? Jak wspominasz swoje pierwsze lata w Wiatrze Ludźmierz?
– Piłka w moim domu była od zawsze. Tata był wieloletnim prezesem Wiatru, więc można powiedzieć, iż to on zaszczepił we mnie miłość do futbolu. Mam też starszego brata, z którym długo grałem właśnie w Wiatrze. Tamte lata wspominam świetnie, jestem wdzięczny za to, iż tam zaczynałem. Ludzie z Wiatru przez cały czas mnie wspierają i trzymają za mnie kciuki.
Wracając do Zagłębia. Celem drużynowym jest powrót do 1. ligi? Na półmetku sporo jednak tracicie do pierwszych dwóch miejsc, które dają bezpośredni awans…
– Zgadza się, wszyscy wiemy, iż 2. liga to nie jest miejsce dla Zagłębia. Chcemy awansować. Faktycznie, tracimy sporo punktów do Pogoni i Wieczystej, ale nie wszystko jest stracone. Zostało jeszcze wiele meczów, więc będziemy walczyć – jeżeli nie bezpośrednio, to przez baraże.
Masz pomysł na swoją karierę? Jak chciałbyś, żeby wyglądały najbliższe lata?
– Razem z rodzicami staramy się podejmować rozsądne decyzje. Na ten moment skupiam się wyłącznie na Zagłębiu. Chciałbym pomóc drużynie w awansie do 1. ligi. Co przyniesie przyszłość – zobaczymy.
Sięgając dalej. O czym marzysz jako piłkarz?
– Marzenia są po to, by je spełniać. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę, bo chcę być najlepszy, nie jednym z wielu. Moim marzeniem jest gra w Barcelonie, wygranie Ligi Mistrzów oraz reprezentowanie Polski jako pierwszy bramkarz na wielkich turniejach.
Rozmawiał Maciej Zubek