Brzydko pachną, czyli o misjonarzach z Azji

3 dni temu
"Brzydko pachną" - to jeden z najbardziej zaskakujących komplementów, jakie padły z ust papieża Franciszka. Określił tak misjonarzy z Azji, podczas jednego ze spotkań z nimi. Tych, którzy żyją tak, jak ludzie, do których zostali posłani. I rzeczywiście – takich spotkać można i w Azji. Papież Franciszek się nie patyczkował. Podobno jako dziecko był urwisem. Tak wspominają go argentyńscy rówieśnicy. Jako przełożony jezuitów - surowy. Wobec polityków - bezwzględny. Poprosił na przykład panią prezydent Argentyny - Cristinę Fernández de Kirchner - by nie przyjeżdżała do Rzymu na jego inaugurację. Mieli "na pieńku", bo ta pani popierała aborcję.

jeżeli więc szukać misjonarzy wedle wzorca, jaki nam papież Franciszek ukazał słowami i przykładem, trzymajmy się tego klucza: "Brzydko pachną".

Kardynał z Mongolii

W samym sercu Azji mieszka jeden z najmłodszych kardynałów świata. Ledwo po pięćdziesiątce. Giorgio Marengo IMC pracuje w Ułan Bator, stolicy Mongolii. Misjonarz Matki Bożej Pocieszenia - to młode zgromadzenie zakonne. Jego sukcesy duszpasterskie sprawiły, iż papież Franciszek odwiedził ten buddyjski kraj.

Zapach kardynała i jego ekipy okazał si
Idź do oryginalnego materiału