– Niestety wykonawca, który realizował inwestycję dla gminy, popadł w kłopoty finansowe przed ogłoszeniem upadłości. Wszystkie inwestycje, które realizował na terenie Polski, zawiesił lub nie wywiązuje się z umów i z harmonogramu, który był zaplanowany – mówi Aleksander Fuławka, Zastępca Burmistrza Gminy i Miasta Lwówek Śląski.
Przedstawiciele gminy byli zmuszeni zerwać umowę z wykonawcą i przygotowują dokumentację niezbędną do przedłużenia promesy oraz ogłoszenia nowego przetargu.
– Oficjalnie jeszcze o tym bankructwie nie wiemy, ale już w kuluarach mówi się o takiej możliwości. Niestety wykonawca również opuścił naszą budowę. Z tego powodu, iż prace zostały wstrzymane, musieliśmy wycofać się z tej inwestycji, czyli zerwać umowę. Aktualnie przygotowujemy dokumenty niezbędne do wniosku o przedłużenie promesy i ogłoszenia kolejnego przetargu, ponieważ jesteśmy na etapie ukończenia 80% budowy przedszkola. Liczymy na to, iż znajdzie się firma, która będzie chciała tę budowę dokończyć – tłumaczy Dawid Kobiałka, Burmistrz Miasta i Gminy Lwówek Śląski.
Każda sala została zaprojektowana z pełnym zapleczem socjalnym, a najmłodsze dzieci miały korzystać z oddzielnych sypialni oraz stref jadalnych. Dodatkowo w budynku miały znaleźć się pomieszczenia administracyjne, gabinety logopedy i psychologa, kuchnia oraz sala widowiskowa.
– Po przejęciu placu budowy będziemy musieli przeprowadzić inwentaryzację wykonanych prac, policzyć koszty i sprawdzić, co jeszcze zostało do wykonania. Tak jak w przypadku budowy stadionu, poprosimy ministra o przedłużenie promesy i ogłosimy nowe postępowanie przetargowe na dokończenie robót. Termin otwarcia budynku zostanie niestety wydłużony – wyjaśnia Aleksander Fuławka.
Sytuacja ta rodzi niepewność co do losu dzieci z Przedszkola Publicznego nr 1, które aktualnie mieści się w budynku niespełniającym norm bezpieczeństwa.
– Cały czas nie wiemy, co będzie z dziećmi, które uczęszczają do Przedszkola nr 1, ponieważ nie jesteśmy pewni, czy nowy obiekt zostanie oddany do 1 września. Bardzo możliwe, iż dzieci będą musiały jeszcze przez rok uczęszczać do starego budynku – komentuje Dawid Kobiałka.
Podjęliśmy próbę skontaktowania się z firmą, aby mogła odnieść się do sprawy. Do dnia emisji materiału, mimo upływu miesiąca, nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.