Liderująca tabeli Wisła Płock kontra Widzew Łódź - zespół z nowym, bogatym właścicielem i aspiracjami do miejsca w czołówce ligi. Sezon lepiej zaczęła Wisła, choć łodzianie też wygrali 2 mecze, a w Białymstoku przegrali po niefrasobliwej końcówce spotkania. Mecz mógł być zapowiadany jako hit kolejki.
Czy transfer Quentina Lecoeuche rozwiąze problemy Wisły Płock na lewym wahadle? Póki co Mariusz Misiura wystawił na tej pozycji 3 różnych zawodników w zaledwie 4 meczach. W wyjazdowym meczu z Widzewem na głęboką wodę został rzucony Aleksandre Kalandadze, nominalny stoper. Gruzin średnio sobie radził na nietypowej dla siebie pozycji, 43. minucie zobaczył żółtą kartkę i można spekulować czy po jednynm z fauli w drugiej odsłonie nie powinien wylecieć z boiska. W końcu w 66. minucie został zmieniony przez Bojana Nasticia.
Kluczowym pytaniem jest jednak czy z boiska najpierw nie powinien wylecieć Ricardo Vivus. Stoper gospodarzy żółtą kartkę zobaczył już po kwadransie gry. Czy w drugiej odsłonie po "stemplu" na stopie Łukasza Sekulskiego powinien zobaczyć drugą żółtą kartkę? prawdopodobnie tak, ale gwizdek Tomasza Kwiatkowskiego milczał.
Hit z początku zawiódł
Wisła Płock nie przestraszyła się Widzewa Łódź i odważnie zaczęła spotkanie. Wizualnie to Nafciarzy można wskazać jako lepszy zespół przez pierwszych 20 minut, ale długo nic z tego nie wynikało. Serca kibicom mogły zabić szybciej po rajdzie Jime, kiedy to Łukaszowi Sekulskiemu kilka zabrakło by wślizgiem wykończyć akcję.
Widzew nie miał z gry nic, więc Nafciarze korzystali i w końcu zdobyli bramkę, po dość przypadkowej akcji. Dani Pacheco starł się z jednym z rywali, padł na ziemie, ale futbolówka poszybowała w kierunku napastnika. Ten na zupełnym spokoju, niczym w grze komputerowej, wyczekał obrońcę i technicznym strzałem pokonał Kikolskiego.
Wisła nie cieszyła się jednak zbyt długo z prowadzenia. Gospodarze dobrze zareagowali na stratę bramki, momentalnie ruszyli do żwawszych ataków. Wisła przez kilka minut nie była w stanie wybić piłki z obrębu swojego pola karnego i zapłaciła za to stratą bramki - w 41. minucie technicznym strzałem Rafała Leszczyńskiego pokonał Julian Shehu.
Końcówka pierwszej połowy była najbardziej emocjonująca. Podopieczni Mariusza Misiury mogli odpowiedzieć, bo po jednym z dośrodkowań Łukasz Sekulski trafił w poprzeczkę. Gospodarze też mieli swoją okazję, ale strzał Bartłomieja Pawłowskiego odbił Leszczyński.
Widzew cisnął, ale Wiśle do przerwy udało się dowieźć remis.
Napór gospodarzy
W drugiej połowie Widzew miał zdecydowaną przewagę i Wisła tylko sporadycznie próbowała odpowiedzieć kontratakami. Rafał Leszczyński miał sporo pracy, ale nie można powiedzieć, żeby Widzew miał jakąś 100% sytuację. Minuty mijały, a napór podpiecznych Żeljko Sopicia trwał. W 79. minucie sędzia Tomasz Kwiatkowski podyktował choćby rzut karny po starciu Mariusz Fornalczyka z Marcusem Haglindem-Sangre, ale po obejrzeniu powtórki arbiter wycofał się z tej decyzji.
Wisła dobrze broniła, a Widzew bił głową w mur. Nie pomagały zmiany w zespole gospodarzy, a największe zagrożenie było po strzałach Visusa, którego już nie powinno być na boisku, z dystansu. Rafał Leszczyński nie dał się jednak zaskoczyć.
Mecz zakończył się remisem, który może być satysfakcjonujący dla Wisły Płock. Nafciarze pozostają niepokonali w lidze i wciąż są liderem PKO Ekstraklasy.
Za tydzień Nafciarze zmierzą się na własnym boisku z Legią Warszawa. Początek meczu w niedzielę 17 sierpnia o godz. 20:15. Wszystkie bilety na ten mecz zostały sprzedane.
Widzew Łódź - Wisła Płock 1:1 (1:1)
0:1 - Łukasz Sekulski 36'
1:1 - Juljan Shehu 41'
Widzew: 98. Maciej Kikolski - 4. Mateusz Żyro, 6. Juljan Shehu, 7. Mariusz Fornalczyk, 10. Fran Álvarez (90, 25. Marek Hanousek), 13. Dion Gallapeni, 14. Ricardo Visus, 18. Lindon Selahi (90, 8. Tonio Teklić), 19. Bartłomiej Pawłowski (C) (46, 55. Szymon Czyż), 57. Samuel Akere (61, 77. Angel Baena), 91. Marcel Krajewski.
Wisła: 12. Rafał Leszczyński - 2. Kevin Čustović, 3. Aleksandre Kalandadze (66, 5. Bojan Nastić), 4. Marcus Haglind-Sangré, 8. Dani Pacheco, 11. Jorge Jimenez (71, 22. Piotr Krawczyk), 14. Dominik Kun, 19. Andrias Edmundsson, 20. Łukasz Sekulski (C) (71, 27. Bartosz Borowski), 30. Wiktor Nowak (87, 6. Krystian Pomorski), 35. Marcin Kamiński.
Trenerzy: Željko Sopić - Mariusz Misiura.
Żółte kartki: Visus, Shehu - Nowak, Kalandadze, Krawczyk.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.