Charzewickie mezalianse Lubomirskich

7 godzin temu
Zdjęcie: Charzewickie mezalianse Lubomirskich


Któż z nas nie zna romantycznej historii Stefci Rudeckiej i ordynata Waldemara Michorowskiego, opisanej tak rzewnie przez Helenę Mniszkównę w jej najsłynniejszej powieści „Trędowata”? Jednak niewielu z nas wie, iż historia przedstawiona w powieści mogła wydarzyć się niedaleko nas – w siedzibie książąt Lubomirskich w Charzewicach. Brak jest jednak jakichkolwiek informacji, iż autorka słyszała o książęcych mezaliansach, tym bardziej iż przyszła na świat trzy lata po ślubie Felicji i Hieronima.

Tymczasem przynajmniej dwie księżne Lubomirskie mogłyby się stać pierwowzorami bohaterki „Trędowatej”.

Pierwszą z nich była Anna Dobrzyńska, druga żona księcia Franciszka Grzegorza Lubomirskiego.

Anna Dobrzyńska wywodziła się z ubogiej szlacheckiej rodziny pieczętującej się herbem Jelita. Nie wiemy dokładnie, w jaki sposób Anna znalazła się na dworze w Charzewicach. Pełniła tutaj najprawdopodobniej funkcje służebne. Książę zwrócił uwagę na urodziwą służącą jeszcze za życia swojej pierwszej żony – Agaty z Mossakowskich. Nie było to więc całkowicie piękne, romantyczne uczucie. Agata była matką ich dziewięciorga dzieci. Niestety, tylko dwie córki dożyły dorosłego wieku. Być może dla księcia liczyło się tylko posiadanie dziedzica i dlatego zainteresował się ubogą szlachcianką – Anną. Dobrzyńska jeszcze za życia pierwszej żony księcia urodziła mu syna Stanisława Michała. Ich drugi syn przyszedł na świat pięć miesięcy po śmierci pierwszej żony księcia – Agaty. Niestety, obydwaj zmarli. Następny syn, Jerzy Roman, urodził się już po ślubie Franciszka z Anną i był ich pierwszym „legalnym” dzieckiem oraz przyszłym spadkobiercą rodzinnej fortuny. Kolejnym synem był Adam Hieronim Karol Lubomirski, przyszły dziedzic najpierw Stepankowic, następnie Miżyńca i wreszcie Charzewic.

Anna z Dobrzyńskich, druga żona księcia Franciszka, matka książąt: Jerzego Romana i Adama Hieronima Karola. Obraz ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Rzeszowie (w: Kazimierz Jańczyk „Lubomirscy z Charzewic w legendzie i prawdzie”)

O ile nieszczęsna Stefcia Rudecka mezalians przypłaciła życiem, nasza księżna przeżyła swojego męża i po jego śmierci w 1812 r. objęła rządy we włościach rozwadowskich i sprawowała je niepodzielnie do swojej śmierci w 1819 r. Mimo swojego skromnego pochodzenia Anna nabrała pewności siebie i świetnie dawała sobie radę z zarządzaniem wielkim majątkiem. Wprowadziła ulepszenia w gospodarstwach folwarcznych, sprawowała skutecznie prawo patronatu, organizowała pomoc materialną dla okolicznej ludności podczas powodzi w 1814 r. Ze względu na swoje pochodzenie nie cieszyła się jednak powszechnym uznaniem otoczenia. Przykładu dostarcza kronikarz zakonny: pisząc o udziale Anny w przyjęciu, w którym brał udział m.in. gwardian i proboszcz, nazwał dziedziczkę eks-księżną Lubomirską. W 1819 r. księżna zmarła na nieznaną chorobę i została pochowana w kryptach klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów w Rozwadowie.

Jej wnuk Hieronim Adam Lubomirski był natomiast sprawcą mezaliansu, o którym plotkowano długo i szeroko na salonach w 1875 r.

Hieronim Adam Lubomirski (1844-1905) ordynat rozwadowski, syn Adama i Karoliny z książąt Ponińskich (ze zbiorów ks. W. Gaja-Piotrowskiego)

Książę Hieronim, wielki właściciel ziemski, do którego należały majątki m.in. w Bakończycach, Miżyńcu i Charzewicach, w 1875 r. pojął za żonę pannę Felicję Zofię Markiewicz. Wcześniej Felicja pracowała w charzewickim dworze jako ogrodniczka oraz pokojówka sprawująca opiekę nad kluczami kredensowymi. Dlatego najprawdopodobniej nazywano ja Klucznicą. Było to wtedy zdecydowanie niecodzienne, iż uboga szlachcianka, służąca, wychodzi za mąż za księcia. I nie miało dla wyższych sfer znaczenia, iż panna młoda pochodziła ze szlachty, pieczętowała się herbem Łabędź, a jej rodzina posiadała w przeszłości majątek ziemski. Pracowała jako służąca i to było wystarczające, żeby według ówczesnego, eleganckiego świata nie nadawała się na żonę księcia. To niemalże identyczna sytuacja jak z „Trędowatej” – on wielki, bogaty pan, ordynat, ona piękna, biedna szlachcianka. Różnicę stanowi tylko fakt, iż książę Hieronim utykał na jedną nogę i nie tańczył tak porywająco jak oblubieniec Stefci Rudeckiej – Waldemar Michorowski.

Wśród nielicznej grupy starszej generacji Lubomirskich jeszcze długo utrzymywała się opinia, iż Markiewicze pochodzili z chłopstwa. Mezalians spowodował izolację pary książęcej w świecie wyższych sfer. Mieszkali w bakończyckim folwarku, który wybrali na swoją letnią rezydencję i gdzie w 1882 r. urodził się ich syn Jerzy Ignacy, będący ostatnim potomkiem rodu w Charzewicach. Córka książęcej pary – Karolina Emilia przyszła na świat we Lwowie w 1878 r.

Felicja Zofia z Markiewiczów (1848-1930), żona księcia Hieronima Adama, matka Karoliny i Jerzego Ignacego (ze zbiorów ks. W. Gaja-Piotrowskiego, w: Kazimierz Jańczyk „Lubomirscy z Charzewic w legendzie i prawdzie”)

Felicja została zapamiętana jako „piękna pani” o wyjątkowej urodzie, powszechnie szanowana przez rozwadowskie sfery inteligenckie i urzędnicze. W odróżnieniu od swojego małżonka była szczodra dla nowo wznoszonego kościoła farnego. Zachował się komplet lichtarzy, który ufundowała w 1903 r. dla parafii. Była również patriotką i chętnie udzielała się społecznie.

Książę kochał szczerze swoją żonę, a ona odwzajemniała jego uczucia. Wyrazem tego mogło być zapisanie jej dożywotnio całego olbrzymiego majątku. I ciepłe słowa, jakie zawarł w swoim testamencie: „Rozporządziwszy całym moim majątkiem, żegnam i błogosławię najukochańszą żonę moją, która była osłodą życia mojego i prawdziwym moim aniołem opiekuńczym”. Książę Hieronim zmarł w 1905 r. Testament, w którym książę zapisał majątek w Bakończycach córce Karolinie, a w Charzewicach synowi Jerzemu, ale Felicję uczynił dożywotnim zarządcą i użytkownikiem całego majątku, nie satysfakcjonował dzieci. Doprowadziło to do niesnasek rodzinnych i unieważnienia testamentu. Być może dlatego księżna nie chciała zostać pochowana w rodzinnym grobowcu, jak reszta rodziny. Prosiła o pochowanie w miejscu, gdzie umrze, w skromnej mogile okrytej krzewami i bylinami. Chora Felicja, być może przeczuwając swoje odejście, wyjechała do Bakończyc i tam zmarła 6 października 1930 r. Jej grób znajduje się na Cmentarzu Głównym w Przemyślu.

Historie dwóch szlachcianek, oddzielonych od siebie prawie wiekiem, dla których głowy stracili potomkowie wielkiego rodu Lubomirskich, mogłyby stać się kanwą porywającej opowieści miłosnej.

Joanna Jakubecka

Przewodnik miejski

Kontakt w sprawie wycieczek, tel. 534 811 413

Idź do oryginalnego materiału