Chełmianka znów z remisem. Przesądził kontrowersyjny karny

2 godzin temu
Biało-zieloni wyszli na prowadzenie już w 10. minucie, kiedy Bartłomiej Korbecki zgrabnie przebił się przez defensorów Avii i strzałem z kilkunastu metrów umieścił piłkę w siatce za plecami Mateusza Białki. Po stracie bramki goście ruszyli do ataku, jednak mimo tworzenia sytuacji brakowało im dokładności, ale i czujności nie tracił również goalkeeper gospodarzy Adam Wilk. Tuż przed zejściem na przerwę okazję na drugiej trafienie miał Piotr Cichocki, który dostał futbolówkę od Korbeckiego, aczkolwiek strzał zakończył się pudłem.Po zmianie stron zespół ze Świdnika wyraźnie chciał odwrócić losy spotkania, szczególnie, iż na szali było utrzymanie na fotelu lidera. Po niecałym kwadransie do remisu próbował doprowadzić Dominik Pisarek, chwilę później wtórował mu Andrij Remeniuk, ale jego strzał z rzutu wolnego skończył się na ominięciu słupka. Niedługo potem do głosu coraz częściej dochodzili biało-zieloni, szanse na gole mieli Bartłomiej Korbecki, Maksymilian Cichocki i Szymon Kiebzak, ale na drodze stawali im obrońcy Avii. Do końca spotkania zostało zaledwie kilka minut i właśnie wtedy los uśmiechnął się do przyjezdnych, chociaż po bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Po akcji skonstruowanej przez gości piłka trafiła ostatecznie pod nogi Dominika Pisarka, a ten z kolei posłał ją nad poprzeczką i nad idącym w jego stronę Adamem Wilkiem. Ku zaskoczeniu osób obecnych na meczu sędzia dostrzegł, iż między zawodnikami doszło do kontaktu i podyktował... rzut karny dla Avii. Tego z kolei nie zmarnował Paweł Uliczny i chwilę później spotkanie zakończyło się podziałem punktów.- Jest niedosyt, ponieważ wydaje mi się, iż z przebiegu meczu bardziej zasłużyliśmy na zwycięstwo - mówił po spotkaniu trener Chełmianki Ireneusz Pietrzykowski. - Graliśmy z zespołem, który, podobnie jak my, pretenduje do zwycięstwa w lidze, więc było wiadomo, iż nie będzie to jednostronny pojedynek, a Avia będzie mocniej atakować będąc pod presją. jeżeli chodzi o karnego, to moim zdaniem sędzia się po prostu pomylił, i szkoda, bo gdyby nie to, to mielibyśmy trzy punkty.Teraz czytane:
Idź do oryginalnego materiału