Fatalna sytuacja finansowa chełmskiego szpitala zmusza do szukania oszczędności. Dyrektor zdecydowała o ograniczeniu liczby łóżek na najmniej obłożonych oddziałach, co pozwoli zmniejszyć ich obsadę. Ale podobno ma się obyć bez zwolnień. To gdzie oszczędności?
1 grudnia weszło w życie zarządzenie dyrektor chełmskiego szpitala, Agnieszki Kruk, dotyczące zmniejszenia liczby łóżek na oddziałach. Dotyczy to tych, które mają najmniejsze średnie obłożenie tj. chirurgicznego, dermatologicznego, laryngologicznego z pododdziałem okulistycznym, neurologicznego, obserwacyjno-zakaźnego, położniczo ginekologicznego, pulmonologicznego i neonatologicznego. Niektóre z nich w ciągu roku zapełniały się średnio zaledwie w połowie. A obsadę, którą regulują odrębne przepisy o minimalnych normach zatrudnienia na oddziałach szpitalnych, muszą mieć zapewnioną do faktycznej liczby łóżek.
– Cały czas podejmujemy działania, które albo przyniosą nam dodatkowe przychody, albo zmniejszą wydatki i koszty. Ograniczenie liczby łóżek, które i tak stoją puste wydaje się naturalnym posunięciem. o ile jedna trzecia oddziału przez cały rok jest pusta, to nie oszukujmy się, nie stać nas na utrzymywanie tak dużego oddziału – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. medycznych w szpitalu w Chełmie.
Zmiana dotyczy ośmiu oddziałów, ale nie będzie radykalna. Na większości z nich zostanie okrojonych od dwóch do czterech łóżek. Najwięcej podobno na oddziale zakaźnym, który dzisiaj ma jedno z najniższych obłożeń, a który w czasie niedawnej pandemii koronawirusa nie mieścił chorych.
W szpitalu mówi się, iż decyzja dyrektor wpłynie na pracę 20-30 pielęgniarek. Ma się obyć bez zwolnień (przy takiej ilości szpital musiałby zgłaszać grupowe zwolnienia w urzędzie pracy). Będą za to przesunięcia między oddziałami. Ale skoro nie będzie zwolnień, to jak ta zmiana ma przynieść oszczędności?
– W szpitalu jest naturalny ruch kadrowy związany np. z odejściami na emerytury. Do tego mamy trochę miejsc do obsadzenia na już, na niektórych oddziałach. Zmniejszenie liczby łóżek, nie zawsze będzie się wiązało ze zmniejszeniem personelu. Bo chociaż z minimalnych norm wyjdzie, iż na oddziale może pracować mniejsza obsada, to biorąc pod uwagę dyżury pielęgniarskie, może się okazać, iż to za mało do ułożenia grafika pracy. Wszystko wyjdzie w praktyce. I dopiero za jakiś czas będzie można mówić, jakie oszczędności udało się wprowadzić.
Informacje o ewentualnych zwolnieniach nie dotarły także do związków zawodowych. – To nie jest pierwsze ograniczanie liczby łóżek, bo za poprzedniej dyrektor także było już wprowadzane – mówi Iwona Domańska, szefowa Okręgowego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Chełmie. Co prawda dyrekcja nie konsultowała zmian ze związkami zawodowymi, ale I. Domańska przypuszcza, iż ograniczą się one do przesunięć pracowników między oddziałami. – W szpitalu nie ma nadmiaru personelu medycznego, pracujemy na minimalnych normach – mówi.
Sytuacja finansowa szpitala nie napawa optymizmem. Na pieniądze czekają lekarze kontraktowi i kontrahenci, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie wypłaca lecznicy nadwykonań. (reb)