Cholera w Polsce: Koniec kwarantanny pierwszej grupy pacjentów. Czy alarm był przedwczesny?
W środę, 23 lipca 2025 roku, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Szczecinie poinformowała, iż pierwsza grupa osób objętych kwarantanną w związku z wykryciem bakterii cholery u pacjentki ze Stargardu zakończyła izolację. Spośród 26 osób poddanych kwarantannie, 14 wróciło już do normalnego funkcjonowania. Wszystkie są zdrowe i nie wykazują żadnych objawów zakażenia. To dobry sygnał, który pozwala mieć nadzieję, iż sytuacja nie rozwinie się w ognisko epidemii. Ale wciąż pozostaje wiele niewiadomych.
Przypadek cholery w Stargardzie – co wiemy?
W sobotę, 19 lipca, do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie trafiła starsza pacjentka z podejrzeniem cholery. Została ona wcześniej hospitalizowana w Stargardzie, gdzie wystąpiły u niej objawy wskazujące na poważne zakażenie przewodu pokarmowego. Badania laboratoryjne potwierdziły obecność bakterii Vibrio cholerae – tzw. przecinkowca cholery. Informację o potwierdzeniu przypadku przekazały dwa niezależne laboratoria, co czyni diagnozę niemal pewną.
Do tej pory nie ustalono, jak doszło do zakażenia. Pacjentka ani jej bliscy nie podróżowali za granicę. Nie mieli też kontaktu z osobami przybywającymi z państw o wysokim ryzyku występowania cholery. To budzi niepokój, ponieważ może sugerować lokalne źródło zakażenia – np. wodę lub żywność skażoną przez nosiciela.
Stan zdrowia pacjentki i osób objętych kwarantanną
Jak poinformował Paweł Mayko z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie, stan zdrowia chorej kobiety jest stabilny. Przebywa ona pod opieką lekarzy, a jej objawy są kontrolowane. przez cały czas nie wiadomo jednak, czy szczep bakterii wykryty u pacjentki produkuje toksynę cholery – to właśnie obecność tej toksyny decyduje o rozwoju pełnoobjawowej, groźnej postaci choroby.
Równolegle służby sanitarne zdecydowały o skierowaniu na domową kwarantannę 26 osób, które miały bezpośredni kontakt z chorą. Kolejne 85 osób zostało objętych nadzorem epidemiologicznym. Wszyscy byli monitorowani pod kątem pojawienia się ewentualnych objawów. Pierwsze wyniki obserwacji są optymistyczne – 14 osób zakończyło już izolację, nie zgłaszając żadnych symptomów choroby. Pozostali zakończą kwarantannę w ciągu kilku najbliższych dni.
Czy Polska stoi u progu epidemii?
Doniesienia o możliwej obecności cholery w Polsce natychmiast wywołały niepokój. Przypadki tej choroby w naszym kraju są ekstremalnie rzadkie. Ostatni raz potwierdzono zakażenie przecinkowcem cholery w 2019 roku – również w województwie zachodniopomorskim, w Świnoujściu. Przedtem minęły całe dekady bez żadnych zachorowań. Dlatego wiadomość o wykryciu cholery wywołała w mediach alarm.
Eksperci tonują jednak emocje. Główny Inspektor Sanitarny, dr Paweł Grzesiowski, potwierdził informację o obecności bakterii, ale podkreślił, iż sama obecność przecinkowca cholery nie oznacza jeszcze, iż mamy do czynienia z pełnoobjawową cholerą. Dopiero gdy szczep bakterii produkuje toksynę, pojawia się poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Była już ministra zdrowia Izabela Leszczyna również apelowała o rozwagę i powstrzymanie się od siania paniki. – Dopóki nie ma potwierdzenia obecności toksyny cholery, nie możemy mówić o klasycznej cholerze – zaznaczyła.
Co to jest cholera i jak się nią zarażamy?
Cholera to ostra choroba zakaźna przewodu pokarmowego, wywoływana przez bakterie z rodzaju Vibrio cholerae. Do zakażenia dochodzi najczęściej drogą pokarmową – poprzez spożycie skażonej wody lub jedzenia, rzadziej przez kontakt z chorymi osobami lub ich wydalinami. Choroba występuje głównie w krajach rozwijających się, gdzie warunki sanitarne są niedostateczne.
Objawy cholery pojawiają się zwykle od kilku godzin do 5 dni po zakażeniu. Najczęściej są to:
-
intensywna, wodnista biegunka (tzw. „biegunka ryżowa”),
-
wymioty,
-
silne odwodnienie,
-
osłabienie i spadek ciśnienia krwi,
-
skurcze mięśni.
Bez odpowiedniego nawodnienia i leczenia choroba może prowadzić do śmierci w ciągu kilkunastu godzin. Leczenie cholery opiera się głównie na uzupełnianiu płynów i elektrolitów oraz podaniu antybiotyków.
Czy w Polsce potrzebna jest szczepionka na cholerę?
Na świecie dostępna jest szczepionka przeciwko cholerze. W Polsce nie jest ona jednak zalecana osobom, które nie podróżują do państw zagrożonych – takich jak Bangladesz, Indie czy Etiopia. Eksperci zaznaczają, iż ryzyko zakażenia w Polsce jest minimalne i nie ma potrzeby wprowadzania szczepień powszechnych.
Warto jednak pamiętać o podstawowych zasadach higieny – szczególnie podczas wakacyjnych podróży, zwłaszcza do państw o niższym standardzie sanitarnym. Mycie rąk, picie tylko przegotowanej lub butelkowanej wody i unikanie surowych potraw to podstawa profilaktyki.
Przypadek ze Stargardu – możliwe scenariusze
W przypadku pacjentki ze Stargardu, na razie nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie, skąd doszło do zakażenia. Możliwe są trzy główne scenariusze:
-
Zakażenie lokalne, np. poprzez skażoną wodę, jedzenie lub kontakt z nosicielem – najgroźniejszy wariant, który wymagałby natychmiastowych działań sanitarnych.
-
Zakażenie w placówce medycznej, np. w wyniku kontaktu z osobą chorą lub zanieczyszczonego sprzętu – co mogłoby rodzić poważne pytania o standardy higieniczne.
-
Błąd laboratoryjny – choć mało prawdopodobny, nie można go całkowicie wykluczyć do czasu zakończenia pełnych badań toksykologicznych i genotypowych.
Wszystko zależy od wyników analiz, które są w tej chwili prowadzone. Służby sanitarne zapowiedziały, iż pełne informacje o szczepie bakterii będą znane w ciągu kilku dni.
Historyczne epidemie cholery w Polsce
Choć dziś cholera wydaje się egzotyczną chorobą, w przeszłości była poważnym zagrożeniem. W XIX wieku Polska kilkukrotnie doświadczała epidemii cholery, które zbierały tragiczne żniwo. Wg niektórych źródeł, w czasie największej fali epidemii na ziemiach polskich mogło umrzeć choćby pół miliona osób. Choroba siała spustoszenie w miastach, gdzie brak kanalizacji i dostęp do czystej wody sprzyjał szybkiemu rozprzestrzenianiu się zarazków.
Współczesna Polska dzięki rozwojowi systemów sanitarnych, dostępowi do czystej wody i opiece zdrowotnej nie jest miejscem naturalnego występowania cholery. Dlatego każdy przypadek tej choroby traktowany jest jako zdarzenie o wysokim priorytecie epidemiologicznym.
Co dalej? Służby czekają na wyniki badań
Kluczową informacją, na którą czekają zarówno lekarze, jak i opinia publiczna, jest potwierdzenie lub wykluczenie obecności toksyny cholery u pacjentki ze Stargardu. jeżeli szczep okaże się niegroźny – alarm zostanie oficjalnie odwołany. jeżeli jednak zostanie potwierdzona produkcja toksyny, służby sanitarne będą musiały wdrożyć dodatkowe środki ochronne.
Do tego czasu najważniejsze jest monitorowanie stanu zdrowia osób objętych kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym oraz ścisłe przestrzeganie zasad higieny.
Podsumowanie
Cholera w Polsce, choć brzmi groźnie, na razie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego na dużą skalę. Przypadek wykrycia bakterii u seniorki w Stargardzie został gwałtownie wychwycony przez służby medyczne, a działania zapobiegawcze wdrożono natychmiast. 14 z 26 osób objętych kwarantanną już zakończyło izolację, a nikt nie wykazuje objawów choroby.
Pozostaje pytanie o źródło zakażenia – i to ono będzie teraz w centrum uwagi epidemiologów. Polska służba zdrowia stoi przed wyzwaniem, ale doświadczenia ostatnich lat, w tym z pandemii COVID-19, pokazują, iż jesteśmy dobrze przygotowani na takie sytuacje. Mimo to warto zachować czujność, dbać o higienę i śledzić komunikaty sanepidu.
Już po 20 lipca. Pamiętałeś o podatku? Rząd musi mieć Twoje pieniądze!
ŚWINOUJŚCIE – PO TYM SEZONIE CZEKA NAS FALA BANKRUCTW – Film