Cięcia w chełmskim szpitalu. Mniej łóżek, mniej pielęgniarek

4 dni temu

Do szpitala w Chełmie wraca niepokój i nerwy. Sytuacja finansowa lecznicy okazuje się bardzo słaba, pielęgniarki tracą pracę, za to rosną roszczenia płacowe lekarzy. Co się dzieje?

Przez wiele lat o szpitalu w Chełmie mówiło się w kontekście ogromnych długów, niespłacanych zobowiązań i ciągłego balansowania na krawędzi utraty płynności finansowej. Ale w końcu przyszły dobre lata i szpital rozwijał się, zyskiwał kontrakty na nowe świadczenia, a choćby kilka razy kończył rok z dodatnim wynikiem finansowym. Co się nagle stało, iż lecznicza ma problemy? Podobno 2024 rok zakończy się dla szpitala bardzo źle, a strata może wynieść kilkanaście milionów zł. Na korytarzach lecznicy mówi się o przygotowywanym programie naprawczym, czyli zaciskaniu pasa. Tylko dla kogo, skoro roszczenia płacowe np. lekarzy, o czym już pisaliśmy w minionym roku, stale rosną? I dyrekcja na nie przystaje.

W grudniu dyrektor zdecydowała ograniczyć liczbę łóżek na najmniej obłożonych oddziałach, co miało pozwolić na zmniejszenie obsady. Dyrekcja zapowiadała, iż obędzie się bez zwolnień, bo wystarczą przesunięcia wewnątrz szpitala. Tymczasem okazało się, iż pielęgniarki z umowami czasowymi, nie mogą liczyć na ich przedłużenie. Według jednych pogłosek 8, według innych kilkanaście z nich rozstaje się ze szpitalem. Okrojenia etatów dotkną m.in. oddziałów chirurgicznego, dermatologicznego, laryngologicznego z pododdziałem okulistycznym, neurologicznego, obserwacyjno-zakaźnego, położniczo-ginekologicznego, pulmonologicznego i neonatologicznego. W szpitalu czuć nerwową atmosferę. (reb)

Idź do oryginalnego materiału