Coraz więcej panów pokazuje, iż ma jaja!

8 godzin temu

Piotr Guzik: – Statystyki są nieubłagane. Mężczyźni o wiele rzadziej niż kobiety decydują się na badania profilaktyczne. Do lekarza idą dopiero, gdy coś zaczyna boleć. I zdarza się, iż wtedy już za późno na ratunek.

Rafał Olejnik: – Kultura macho, w myśl której prawdziwemu facetowi nigdy nic nie dolega, nie skarży się, wciąż jest u nas obecna. Ale ten obraz odchodzi do lamusa. Wśród panów rośnie zainteresowanie badaniami profilaktycznymi. Obserwuję to zarówno w swoim gabinecie urologicznym w Klinice Nova, jak i podczas wyjazdów z naszym Jajobusem razem ze Stowarzyszeniem „Masz jaja? Idź na badania!”.

– Za nami listopad, zwyczajowo już miesiąc promowania profilaktyki męskich chorób nowotworowych. Świadomość ryzyka i tego, co trzeba zrobić, aby owo ryzyko zminimalizować, faktycznie jest większa?

– W ramach „Marszałkowskich Dni dla Zdrowia” zorganizowaliśmy, począwszy od września, szereg wydarzeń. I nie było tak, iż musieliśmy jakoś specjalnie panów zachęcać do rozmowy czy do badania. Przeciwnie, wielu decydowało się na rozmowy z nami, ale też na badania. A były miejsca takie, w których nie byliśmy w dwóch, a choćby trzech lekarzy w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Można powiedzieć, w grupie raźniej, przychodzili, dyskutowali, wymieniali poglądy i się badali. I nie dotyczyło to tylko listopada. Z Jajobusem – naszym mobilnym gabinetem urologicznym – byliśmy też na wrześniowych imprezach dożynkowych, w tym na wojewódzkim święcie plonów. Były akcje w październiku, będziemy też działać w grudniu.

– Ilu panów przebadaliście do tej pory?

– Około 500. U kilku osób stwierdziliśmy nieprawidłowości wymagające dodatkowej diagnostyki. Najważniejszy jest jednak wzrost świadomości u panów. Liczba przebadanych pacjentów to jedno, a liczba osób, do których dotarła sama idea, jest już niewymierna. Przykładowy wpis w internecie: „Dopiero dziś przekonałem się do zrobienia badań i to dzięki akcji Movember”. Nasze działania były też kierowane do bardzo dużej liczby mężczyzn. Przykładem nasze akcje na meczach Odry Opole czy ZAKSA Kędzierzyn – Koźle, to kilka tysięcy osób które dowiedziało się o profilaktyce.

– Dlaczego to takie ważne?

– Gdy pojawiają się objawy, to mamy zwykle już do czynienia z zaawansowanym procesem nowotworowym. Dlatego nie można na nie czekać. Każdy mężczyzna po 40-tce powinien regularnie się badać, a dżentelmeni po 50-tce systematycznie odwiedzać urologa. Problem odpowiednio wykryty daje znacznie większe szanse na wyleczenie. Męskie nowotwory dotyczą także młodych mężczyzn. Rak jąder dotyka panów w przedziale wiekowym 20-40. On nie boli do czasu, gdy jest za już późno. Natomiast da się go bez problemu wyczuć. Wystarczy regularne samobadanie jąder. jeżeli wyczujemy zmianę, zgrubienie, którego wcześniej nie było, to należy natychmiast udać się do lekarza urologa.

– Jajobusem jeździcie nie tylko po województwie opolskim. Byliście na zgrupowaniu piłkarskiej reprezentacji Polski.

– Jadąc do Warszawy mieliśmy obawy, iż chodzi tylko o akcję PR-ową, mającą poprawić wizerunek kadry. Tymczasem nie dość, iż mieliśmy okazję przebadać sztab szkoleniowy oraz wszystkich piłkarzy z Robertem Lewandowskim na czele, to na dodatek promocja profilaktyki zyskała szeroką grupę odbiorców i duże zrozumienie.

– I nikt tu nikogo do niczego nie zmusza?

– Przed laty, gdy zaczynaliśmy promować męską profilaktykę, faktycznie zdarzało się, iż panowie przybyli na spotkanie zorganizowane w zakładzie pracy wyraźnie słuchali jednym uchem, a wypuszczali drugim. Ale kropla drąży skałę. Niedawno miałem spotkanie z około 40 funkcjonariuszami kędzierzyńsko-kozielskiej komendy policji, z różną liczba gwiazdek na pagonach. I przez godzinę słuchali i zadawali pytania na temat tego, co mówiłem im o męskich nowotworach. Mamy też kolejne zaproszenia na spotkania w zakładach pracy i urzędach. Wyraźnie widać większe zainteresowanie. Co pokazuje, iż nasze działania procentują z czasem. Dlatego konieczna jest kontynuacja, kucie żelaza póki gorące.

– A jak przekonujecie tych, co nie są zdecydowani na badanie?

– Większość panów ma silne poczucie odpowiedzialności za bliskich. Dlatego potrafią się przepracowywać i tym też tłumaczyć odpuszczanie badań. I my uderzamy właśnie w tę strunę odpowiedzialności. Bo skoro bliscy powierzają mu swoje życie, to on powinien dbać o siebie, aby móc jak najdłużej dbać o nich. To trochę jak z przeglądem samochodu. Auta przechodzą badania techniczne niezależnie od tego, czy są sprawne, czy nie. Właśnie po to, by w zalążku wykrywać problemy. Podobnie jest z męskim zdrowiem. Dbanie o siebie to m.in. regularne wizyty u urologa. Nie tylko w listopadzie!

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału