Nowe dane GUS malują niepokojący obraz polskiej gospodarki. Wskaźnik koniunktury w przemyśle spadł do minus 11,7, a w większości sektorów dominuje pesymizm. Szczególnie niepokojące jest to, iż aż 32,2% firm przemysłowych planuje ograniczenie inwestycji w 2024 roku, podczas gdy tylko 26,5% przewiduje ich wzrost.
Fot. Warszawa w Pigułce
Sytuacja jest dramatyczna szczególnie w budownictwie, gdzie wskaźnik klimatu koniunktury spadł do minus 8,5 z minus 5,9 miesiąc wcześniej. Jedyne pozytywne nastroje utrzymują się w sektorze finansowym (plus 21,4) oraz informacji i komunikacji (plus 8,6), choć i tu widać tendencję spadkową.
Największą przeszkodą w rozwoju firm są wysokie koszty inwestycji – wskazuje na nie ponad 56% przedsiębiorstw przemysłowych. Do tego dochodzi niepewna sytuacja makroekonomiczna i niejasne przepisy prawne, co skutecznie powstrzymuje firmy przed rozwojem.
Ograniczenie inwestycji przez firmy może prowadzić do spowolnienia wzrostu płac i zatrudnienia. W perspektywie najbliższych miesięcy możemy spodziewać się wzrostu niepewności na rynku pracy, co szczególnie dotknie młodych pracowników i osoby zatrudnione na umowach czasowych. To może prowadzić do zwiększonej emigracji zarobkowej i pogłębienia problemów demograficznych.
Pesymistyczne nastroje w biznesie mogą przełożyć się na spadek innowacyjności polskiej gospodarki. Firmy zamiast inwestować w rozwój i nowe technologie, mogą skupić się na przetrwaniu, co w dłuższej perspektywie osłabi konkurencyjność Polski na arenie międzynarodowej. Szczególnie niepokojące jest to w kontekście transformacji energetycznej i cyfrowej.
Pogorszenie koniunktury może też wpłynąć na dostępność i jakość usług dla konsumentów. Ograniczenie inwestycji w handlu i usługach może prowadzić do wzrostu cen i spadku jakości obsługi klienta. To z kolei może pogłębić rozwarstwienie społeczne, dzieląc społeczeństwo na tych, których stać na droższe usługi i produkty, oraz tych, którzy będą zmuszeni do rezygnacji z części dotychczasowej konsumpcji.