Zachowanie Mariusza “Orzełka” Wesołowskiego podczas finału Krajowej Ligi Żużlowej niektórym… nie przypadło do gustu. W związku z tym Wesołowski postanowił wydać krótkie oświadczenie.
Mariusz Wesołowski, który wciela się w maskotkę Startu Gniezno, to niewątpliwie bardzo pozytywna postać. Wiele razy szalał na stadionie przy W25 i pokazywał rozmaite niesztampowe gesty.
Tak było też przy okazji finału. Można było go spotkać z flagą… MKS URBIS Gniezno czy w towarzystwie kibiców Unii Tarnów. Pokazał, iż dla niego podziałów nie ma.
Ale nie wszystkim się to spodobało. I właśnie dlatego Wesołowski wydał krótkie oświadczenie na Facebooku.
“Drodzy kibice,
Ostatni mecz pokazał, jak niestosowna interpretacja nie których naszych kibiców i Pani potrafi zepsuć atmosferę. Zamiast skupić się na euforii z kibicowania, mieliśmy do czynienia z niepotrzebnym zamieszaniem. Jako klubowa maskotka, pełna energii i zabawy, staram się być prawdziwym wzorem do naśladowania, a niektórzy powinni się od niej uczyć, jak należy się bawić na trybunach.
Walka powinna odbywać się na torze, a nie wśród kibiców. Czas przestać tworzyć niezdrową atmosferę i skupić się na tym, co naprawdę ważne – wspólnym dopingu dla naszej drużyny. Miejmy nadzieję, iż w przyszłości będziemy świadkami większej euforii i zrozumienia” – napisał.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 26 września 2024 o godz. 10:22:10