Legnicki Sąd Okręgowy wyczerpał listę świadków do przesłuchania w głośnej sprawie dotyczącej śmierci Sławomira Nowiczonka pod garażami przy ul. Sudeckiej w Legnicy. Już raz oskarżony Jan F. został uniewinniony od zarzutu zabójstwa, ale Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zwrócił uwagę na dowody, które wskazują, iż mogły zostać przekroczone granice obrony koniecznej. Unieważniając wyrok z 2022 roku, polecił przyjrzeć się im z większą wnikliwością. Ostatnim świadkiem wezwanym do przesłuchania był Patryk S. To on wynajmował garaż przy ul. Sudeckiej, gdzie grudniową nocą 2017 roku kilkoro młodych ludzi spotkało się na piwku. Z ich zeznań wynika, iż pod garaż przyszedł nieznany im mężczyzna i próbował "wbić się na imprezę". Uznali, iż zachowuje się dziwnie i może być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Przepędzali go, ale wrócił. Jak twierdzą, był agresywny: w uniesionych nad głowę rękach niósł kostki brukowe, jakby chciał kogoś zaatakować. Jan F. powalił go na ziemię ciosem z główki w twarz. Upadając, mężczyzna uderzył głową w twarde podłoże, co doprowadziło do pęknięcia podstawy czaszki. Wezwane na ul. Sudecką pogotowie zabrało go nieprzytomnego do szpitala w Legnicy, gdzie niedługo zmarł.
Zmarłym okazał się mieszkający nieopodal garaży górnik i honorowy krwiodawca Sławomir Nowiczonek. Dopiero co urodził mu się syn, wcześniak. W tę niedzielę, w którą zmarł nie od