Walentynki czy dzień singla to czas, w którym człowiek – czy tego chce, czy nie – szczególnie wyeksponowany jest na bodźce wywołujące myśli o miłości.
Tak to już jest…
Niektórzy są wdzięczni za swojego partnera, niektórzy ze strachem liczą kolejne „samotne” lata – bo tak już skonstruowana jest nasza rzeczywistość, w której albo „ma się kogoś”, albo poniosło się porażkę. Cieszy fakt, iż coraz częściej podkreśla się, iż celem życia nie jest znalezienie tzw. drugiej połówki (to kontrowersyjne określenie swoją drogą to materiał na osobny artykuł). Są jednak osoby, które pomimo to przez cały czas marzą o partnerze i wraz z upływem czasu czują coraz większy lęk.
Książka lekarstwem na wszystko
W czasie kryzysu warto szukać odpowiedzi w literaturze – w tym przypadku z pomocą przychodzi książka Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości Agaty Romaniuk.
Uczucie, które przetrwało czterdzieści lat, przypadkowe spotkanie w pociągu, trójkąt miłosny seniorów, historia romantyczna w sanatoryjnej oprawie… To wszystko znajdziecie w zbiorze historii ludzi, w przypadku których miłość wymyka się schematom. Opowieści bohaterów czasem wywołują śmiech, czasem łzy wzruszenia, czasem szokują. Po każdej chce się więcej.
Zdarza się, iż seniorów postrzega się jako osoby, które swój złoty wiek mają już za sobą i teraz spokojnie kierują się ku schyłkowi życia. Książka Agaty Romaniuk rzuca jednak nieco inne światło na tę kwestię. Polecam ją osobom, które chciałyby odpocząć od norm społecznych i zyskać odrobinę nadziei.
Czy jest dobry czas na miłość?
Są osoby, które chętnie zamknęłyby miłość w pudełku wraz z innymi zjawiskami dającymi się wyrazić w liczbach – idealny czas na pierwszą miłość, ślub, optymalna różnica wieku między partnerami… Warto jednak wypowiedzieć te słowa na głos – dobry czas na miłość nie istnieje, a krzywdzące określenia takie jak stara panna czy stary kawaler powinny odejść do lamusa. Co jeżeli ktoś przeżyje swoją historię miłosną dopiero po siedemdziesiątce? Co jeżeli ktoś nigdy nie spotka „miłości swojego życia”? Czy to pozbawia tę osobę wartości?
I jeszcze pytanie – czym jest ta nieuchwytna, opisywana od czasów biblijnych miłość? Nie wiadomo.
W Ostatnim życzeniu Andrzej Sapkowski pisze: „O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki”.
I tak właśnie jest. Czasem okazuje się, iż miłość to ciepła dłoń i ramiona gotowe do uścisku, spacer w ciepły, wiosenny dzień i herbata pita w fotelu. Dla niektórych miłość to emocje, wspólne zdobywanie świata, pasja. I każdy ma rację.