Czy można spać w samochodzie?

1 rok temu

Auto to nie tylko środek lokomocji. W określonych sytuacjach staje się po prostu domem na kołach. Dlaczego warto wiedzieć, czy można spać w samochodzie oraz co zrobić, by nie dostać mandatu.

Wielu zmotoryzowanych prędzej czy później spędzi noc w samochodzie. Czasami z własnego wyboru. Powodów może być wiele. Jedni mogą chcą cieszyć się pięknem krajobrazu, inni oszczędzić na hotelu czy po prostu nie zaprzątać sobie głowy szukaniem go w środku nocy czy podróży lub podczas deszczu nie mają zamiary rozbijać namiotu. A może trzeba będzie poczekać na assistance? Czasami decyzja o śnie w aucie zapada spontanicznie – kierowca może poczuć się na tyle zmęczony podróżą, iż do jej kontynuowania na siłę czy wspomagania się różnymi napojami lepsze mogą okazać się dwie godziny drzemki w fotelu.

Kary za spanie w samochodzie

Tak, to nie pomyłka. Spanie w samochodzie może zakończyć się zarówno niezbyt przyjemną rozmową z funkcjonariuszami, jak i nałożeniem na nas kary finansowej. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach – obowiązuje regulacja… co kraj, to obyczaj. W Polsce, dopóki nie zakłócamy ciszy nocnej oraz zaparkowaliśmy pojazd w dozwolonym miejscu (środek lasu do nich bynajmniej nie należy…), spanie w samochodzie jest w pełni legalne.

Legalnie można spać w aucie także w wielu innych krajach Europy, aczkolwiek w miejscowościach turystycznych warto zwrócić uwagę, czy nie są ustawiane zakazy kempingowania na danym parkingu. Bez większych ograniczeń można spać w aucie na Litwie, Łotwie czy w Estonii, Rumunii, Finlandii, Szwecji czy Norwegii. W trzech ostatnich krajach trzeba jedynie pamiętać o zachowaniu dystansu 150 m od domów, a nocowanie w jednym miejscu powinniśmy ograniczyć do jednej nocy.

W Austrii i Niemczech można spać przy drogach i na stacjach benzynowych. Nie dłużej jednak niż jedną noc – taki nocleg jest legalny, o ile ma być sposobem na odzyskanie sił przed kontynuowaniem podróży.

Na noclegi w nocy niezbyt przychylnie spogląda się w Danii, Hiszpanii, Holandii, Bułgarii, Słowenii czy Chorwacji, we Francji i Włoszech oraz na Islandii. Oczywiście dużo zależy od sytuacji. Ryzyko wpadki, gdy śpimy w kamperze w miejscowości turystycznej przy plaży jest wysokie, ale szansa, iż służby zainteresują się autem, które zostało zaparkowane wieczorem na bocznej górskiej drodze jest niska. Do tego istotne są lokalne regulacje. Czasami noclegi mogą być legalne w określonych miejscach. Zdarza się, iż nocowanie wyklucza się zakazami parkowania np. na dłużej niż 2 lub 3 godziny.

Warto wiedzieć: Spanie w kamperze podczas jazdy. Czy to dozwolone? Co mówią przepisy?

W aucie należy spać w miarę dyskretnie – bez rozbijania wokół sprzętu biwakowego (np. markizy w kamperze), robienia niepotrzebnego zamieszania w trakcie przygotowywania się do snu czy głośnego włączania muzyki – ktoś nadgorliwy może wezwać służby porządkowe. Wielu doświadczonych turystów stwierdza, iż spanie w samochodzie – zwłaszcza, o ile nie jest to kamper – jest możliwe wszędzie. Wystarczy nie rzucać się w oczy i nie przebywać zbyt długo w jednym miejscu.

Jak wyspać się w samochodzie?

Zapewne nie istnieje jeden najlepszy przepis na wygodne spanie w samochodzie. Warto pamiętać o kilku istotnych kwestiach. Rozłożony przedni fotel zwykle okazuje się wygodniejszy od spanie na kanapie, gdzie trzeba przyjąć skuloną pozycję. Z kolei złożenie oparcia i spanie na nim oraz częściowo w bagażniku nie jest wygodne z powodu twardości tej powierzchni (czemu można oczywiście zaradzić karimatą czy materacem) Polecamy zatrzymanie się w możliwie dużej odległości od drogi czy fragmentu parkingu na którym panuje wzmożony ruch. Warto wybrać miejsce z dala od latarni. W kabinie będzie dzięki temu ciemniej. Czy wybierać się w najbardziej odległy zakątek parkingu? To już zależy od tego, czy w danym miejscu czujemy się bezpiecznie. Bez względu na temperaturę warto uchylić szybę – wystarczy kilka centymetrów przewiewu, by ograniczyć osadzanie się pary w kabinie. Najlepiej otworzyć okno po skosie do miejsca, w którym śpimy – czyli śpiąc w fotelu pasażera otwieramy tylną prawą szybę.

Koniecznie zamykamy centralny zamek. Nie z pilota, co wzbudzi też alarm, ale przyciskiem na konsoli środkowej lub ryglem w drzwiach. Kluczyk trzymamy w kieszeni. Nie po to, by nikt nam go nie ukradł, tylko po to, żeby go nie zgubić (w kabinie jest wiele zakamarków, które sprawią, iż możemy go długo szukać…) lub przypadkiem nie zatrzasnąć auta – gdy centralny zamek jest zamknięty, a my wyjdziemy przez bagażnik czy tylne drzwi nie zawsze jest to wykluczone. choćby o ile w naszym aucie nic się nie stanie, nie warto ryzykować.

Idź do oryginalnego materiału