
Przed Stalą Rzeszów kolejna próba wyjścia z marazmu. Po wysokich porażkach w Opolu i Chorzowie ekipa Marka Zuba postara się stawić czoła ŁKS-owi Łódź, który podobnie jak rzeszowski zespół nie ma już szans na grę w barażach.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
W ostatnich ośmiu meczach stalowcy ugrali ledwie 2 pkt, remisując przed własną publicznością z Chrobrym Głogów i Stalą Stalowa Wola. Mimo sporych chęci rzeszowian na grę w barażach taka postawa przekreśliła już choćby matematyczne szanse na awans do najlepszej szóstki. Podobnie jest w Łodzi. ŁKS po spadku z Ekstraklasy celował w szybki powrót do elity, ale w niezłej kadrowo drużynie coś poszło nie tak, a najlepszym na to dowodem jest to, iż w bieżącej kampanii popularni „Rycerze Wiosny” mają już trzeciego trenera. W lutym Jakuba Dziółkę zastąpił Paragwajczyk Ariel Galeano, jednak już po ośmiu meczach pod jego wodzą, w których ŁKS zdobył 8 „oczek”, schedę po nim przejął dotychczasowy asystent w sztabie pierwszej drużyny ŁKS-u, Ryszard Robakiewicz.
Rzeszowianie spodziewają się w Łodzi ciekawej przeprawy.
– W związku z tym, iż ostatnio nie punktujemy, chciałbym ten mecz traktować jako zupełnie inne rozdanie. Nie brać pod uwagę ostatnich porażek, a po prostu podejść do tego tak, iż spotykamy się z zespołem, który chce grać piłką. Dla nas to będzie interesująca próba, jak nam w tym meczu przeciwko tak grającej drużynie wyjdzie to wszystko, nad czym ostatnio pracujemy i w jakim stopniu będziemy w stanie uchronić się przed sytuacjami, w których bardzo łatwo tracimy bramki – mówi Marek Zub, trener Stali, który zdradza, iż w starciu z 2-krotnym mistrzem Polski należy się spodziewać Stali preferującej agresywny, intensywny styl gry, z próbą dominowania, wykorzystania potencjału młodych zawodników i bardziej skutecznej niż w ostatnich meczach.
ŁKS Łódź – STAL Rzeszów
Niedziela, godz. 17 (Transmisja TVP Sport)