Cztery lata temu, we wrześniu 2021 roku, prezydent Chełma Jakub Banaszek wprowadził darmową komunikację miejską, spełniając jedną ze swoich kluczowych obietnic wyborczych. Decyzja ta miała poprawić jakość życia, zmniejszyć emisję spalin i odciążyć budżety mieszkańców. Jednak po czterech latach funkcjonowania Chełmskich Linii Autobusowych (CLA) bez biletów, narasta pytanie: czy Chełm stać na ten ambitny projekt, czy jest to finansowa pułapka? A może darmowa komunikacja stała się nieoczekiwanym „prezentem” dla mieszkańców okolicznych gmin, którzy – jak pokazują ich transparenty – nie chcą mieć nic wspólnego z miastem?
Finansowe wyzwanie czy populizm?
Wprowadzenie darmowej komunikacji było przedstawiane jako sukces. Prezydent Banaszek podkreślał, iż dzięki planowi naprawczemu CLA udało się ustabilizować finanse spółki, umożliwiając bezpłatne przejazdy bez drastycznego wzrostu dopłat z budżetu miasta. W 2021 roku miasto przeznaczyło na CLA 7,5 mln zł, tylko nieznacznie więcej niż w poprzednich latach, gdy wpływy z biletów wynosiły zaledwie 1 mln zł. Jednak koszty utrzymania darmowej komunikacji rosną, a miasto regularnie dokapitalizuje spółkę. W planach są kosztowne inwestycje, jak zakup 26 autobusów wodorowych do 2025 roku, co budzi obawy o stabilność finansową Chełma, zwłaszcza w obliczu zadłużenia sięgającego w 2018 roku 162,5 mln zł. Krytycy pytają, czy Chełm, zmagający się z odpływem mieszkańców (13,5 tys. mniej w ciągu 20 lat), może sobie pozwolić na taki wydatek? Zwolennicy prezydenta argumentują, iż darmowa komunikacja to inwestycja w ekologię i dostępność, przynosząca oszczędności mieszkańcom rzędu 1500 zł rocznie na osobę. Jednak brak zysków z biletów i konieczność ciągłego dokapitalizowania CLA rodzą wątpliwości, czy nie jest to kosztowny gest, który w dłuższej perspektywie może pogrążyć miasto finansowo.
Prezent dla gmin obwarzankowych?
Największe kontrowersje budzi fakt, iż z darmowej komunikacji korzystają nie tylko mieszkańcy Chełma, ale także okolicznych gmin, takich jak gmina Chełm. Mieszkańcy tych terenów, choć chętnie jeżdżą miejskimi autobusami, nie dokładają się do ich utrzymania. Wójt gminy Chełm, Wiesław Kociuba, jasno stwierdził, iż gmina nie będzie partycypować w kosztach CLA, mimo iż jej mieszkańcy korzystają z darmowych przejazdów. Co więcej, mieszkańcy gminy Chełm w 2021 roku, podczas protestów przeciwko planom przyłączenia ich terenów do miasta, nie szczędzili ostrych słów. Transparenty z hasłami „Przepraszamy za utrudnienia, mamy Banaszka do obalenia!” czy „Ra pa pa ra, ty od naszej gminy WARA!” wyrażały ich jednoznaczną niechęć do integracji z Chełmem. Czy w tej sytuacji Chełm powinien przez cały czas subsydiować przejazdy dla osób, które tak otwarcie deklarują brak związku z miastem? „To niesprawiedliwe, iż podatnicy Chełma płacą za darmowe przejazdy dla tych, którzy na transparentach odcinają się od naszego miasta” – komentują mieszkańcy na lokalnych forach. Pomysł wprowadzenia opłat dla osób spoza Chełma zyskuje poparcie, szczególnie w kontekście napięć między miastem a gminą, która korzysta z infrastruktury Chełma, nie dokładając się do jej utrzymania.
Czas na zmiany?
Spór o granice administracyjne między Chełmem a gminą Chełm dodatkowo zaognia sytuację. Prezydent Banaszek proponuje poszerzenie miasta, by zwiększyć dochody podatkowe, podczas gdy wójt Kociuba oskarża go o próbę „rozbioru gminy”. W tym kontekście darmowa komunikacja jawi się jako kosztowny prezent dla sąsiadów, którzy nie tylko nie doceniają gestu, ale wręcz manifestują swoją odrębność. Czy wprowadzenie opłat dla mieszkańców gmin obwarzankowych mogłoby zrównoważyć budżet CLA? A może czas na szerszą współpracę między miastem a okolicznymi gminami, by koszty komunikacji rozłożyć sprawiedliwie? Darmowa komunikacja w Chełmie miała być krokiem ku lepszej przyszłości, ale dziś staje się tematem gorącej debaty. Czy jest to inwestycja w dobro mieszkańców, czy finansowa pułapka, z której korzystają głównie ci, którzy od Chełma trzymają się z daleka? Jedno jest pewne – transparenty mieszkańców gminy Chełm pokazują, iż nie każdy docenia ten gest. Czy Chełm powinien przez cały czas płacić za wszystkich, czy może czas powiedzieć „wara” tym, którzy nie chcą mieć z miastem nic wspólnego?