Dekarbonizacja europejskiego przemysłu potrzebna, ale innymi metodami

3 tygodni temu

– Europejski przemysł potrzebuje Industrial Deal i na dobrą sprawę nieważne, czy on będzie Clean, czy Green.

W UE jest zainwestowany bardzo duży kapitał w zieloną transformację, więc – realistycznie rzecz biorąc – na pewno trudno będzie to odwrócić. Natomiast utrzymując te zielone i ekologiczne idee, absolutnie trzeba też przełożyć nacisk na konkurencyjność, żeby ją w Europie z powrotem zacząć budować i bronić, ponieważ w ostatnich latach mocno przegrywamy w globalnym wyścigu – mówi agencji Newseria Roman Przybylski, wiceprezes i dyr. ds. inwestycji i rozwoju Grupy Kęty.

Politykę klimatyczną musimy prowadzić w sposób bardziej pragmatyczny

Komisja Europejska jeszcze w tym miesiącu ma przedstawić Clean Industrial Deal, czyli strategię łączącą cele dekarbonizacji i wzrostu konkurencyjności europejskiego przemysłu. KE chce to osiągnąć m.in. poprzez obniżanie kosztów energii, rozwój zielonych technologii i OZE czy poprawę niezależności surowcowej.

– My nie potrzebujemy łagodzić polityki klimatycznej, ale musimy prowadzić ją w sposób bardziej pragmatyczny – podkreśla Roman Przybylski. Jak ocenia, jej narzędzia muszą być lepiej dostosowane do realiów gospodarczych, żeby nie osłabiać konkurencyjności europejskich firm.

Clean Industrial Deal ma wspierać firmy w osiąganiu neutralności klimatycznej

Poprawa konkurencyjności unijnej gospodarki, która przegrywa globalny wyścig z USA i Chinami, to priorytet nowej Komisji Europejskiej, która rozpoczęła prace z początkiem grudnia ub.r. Wybrana na drugą kadencję szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała już, iż Europa będzie przez cały czas trzymać się celów Zielonego Ładu i nie zrezygnuje z działań na rzecz ochrony klimatu, ale transformacja ma być prowadzona bardziej „zręcznie” niż do tej pory. KE w styczniu br. przedstawiła swoją pierwszą inicjatywę na rzecz ożywienia unijnej gospodarki, czyli Kompas Konkurencyjności („A Competitiveness Compass for the EU”), który ma wyznaczać strategiczne kierunki działań na nadchodzące lata.

Jeszcze w lutym br. KE przedstawi w tym obszarze nową inicjatywę – Clean Industrial Deal – mającą wspierać firmy w osiąganiu neutralności klimatycznej bez osłabiania ich pozycji na globalnym rynku. Ma on obejmować pilne, krótkoterminowe działania na rzecz wsparcia i stworzenia optymalnych warunków do odzyskania konkurencyjności przez unijny przemysł przy jednoczesnej dekarbonizacji. KE chce to osiągnąć m.in. poprzez obniżanie kosztów i zapewnienie przystępnej cenowo energii, rozwój zielonych technologii i przyspieszenie wdrażania OZE, poprawę niezależności surowcowej oraz wspieranie gospodarki obiegu zamkniętego. W ramach Clean Industrial Deal KE zamierza też formalnie zaproponować cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 r., który zostanie zapisany w europejskim prawie klimatycznym. Ma to na celu wzmocnienie pozycji europejskiego przemysłu w globalnym wyścigu technologicznym, jednocześnie dbając o zrównoważony rozwój i ochronę środowiska.

Narzędzia polityki klimatycznej muszą być dostosowane do realiów gospodarczych

– My nie potrzebujemy łagodzić polityki klimatycznej, ale musimy prowadzić ją w sposób bardziej pragmatyczny – podkreśla Roman Przybylski podczas EEC Trends. – Konieczność ochrony klimatu jest bezdyskusyjna, a zmiany klimatu, odczuwalne już przez wszystkich, są faktem. Na nas wszystkich spoczywa odpowiedzialność, żeby starać się to niwelować. Natomiast to musi się odbywać przy zastosowaniu prostych mechanizmów rynkowych, a nie takich, które powodują, iż firmy czy kraje próbujące o to walczyć w efekcie pogarszają swoją pozycję konkurencyjną. Tak więc: nie łagodźmy, walczmy, ale innymi metodami.

Ekspert ocenia, iż narzędzia polityki klimatycznej muszą być dostosowane do realiów gospodarczych. Problemem nie jest sam cel, ale sposób jego realizacji – obecne rozwiązania są w dużej mierze kosztowne, skomplikowane i obciążają europejskie przedsiębiorstwa bardziej niż ich zagranicznych konkurentów, co w skrajnych przypadkach prowadzi do przenoszenia produkcji do państw o niższych standardach środowiskowych.

Mechanizm CBAM tak skomplikowany i dziurawy, iż nie zatrzyma tańszego, azjatyckiego importu

– Przykładem złych narzędzi walki o klimat jest m.in. CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), czyli wprowadzany w Europie mechanizm ceł węglowych Jego idea, czyli wyrównywanie standardów ekologicznych, jest słuszna, jednak sam mechanizm jest tak skomplikowany i tak dziurawy, iż w efekcie raczej nie zatrzyma tańszego, azjatyckiego importu. Ale jednocześnie obciąży europejskie firmy dodatkowymi wymogami dotyczącymi raportowania, dochowania należytej staranności etc. Narzuci całą masę trudnej biurokracji, będąc zarazem dziurawy jak sito – mówi wiceprezes Grupy Kęty.

– Podobny problem mamy też dzisiaj z raportowaniem według dyrektyw CSRD, która wprowadza całą masę obowiązków sprawozdawczych i dodatkowej pracy.

Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy

Działania podnoszące konkurencyjność europejskiej gospodarki są pilnie potrzebne, bo UE przegrywa globalny wyścig z USA i Chinami. To główny wniosek z niedawnego raportu, opracowanego na zlecenie Komisji Europejskiej przez Mario Draghiego, byłego prezesa EBC. Publikacja wśród głównych problemów wymienia m.in. niską innowacyjność UE w porównaniu do USA i Chin, szczególnie w dziedzinie zaawansowanych technologii, tj. sztucznej inteligencji, oraz wysokie koszty energii, które znacząco obciążają europejskie firmy w porównaniu do konkurentów zza Atlantyku.

Podobne wnioski płyną też z raportu koalicji Europe Unlocked („Turning the Key: Unlocking European Competitiveness Europe Unlocked’s Call to Action”), według którego udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy w 2010 r. gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, to dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej tego poziomu. Co więcej, od 1993 do 2022 roku PKB per capita w USA wzrosło o prawie 60 proc., podczas gdy w Europie zaledwie o mniej niż 30 proc., a ta różnica pogłębiła się jeszcze bardziej w sektorach o wysokim wzroście, tj. technologie, gdzie Europa pozostaje wyraźnie w tyle.

Europejski przemysł boryka się z zalewem taniego importu z Chin

– Podstawową przyczyną jest brak innowacji. Europie nie udaje się przełożyć swoich pomysłów na nowe, nadające się do wprowadzenia na rynek technologie, które mogłyby być włączone do bazy przemysłowej. Stoją też w obliczu coraz bardziej nierównych warunków działalności na globalnym rynku, naznaczonych ogromnymi subsydiami państwowymi dla zagranicznego przemysłu – wskazała Komisja Europejska w opublikowanym pod koniec stycznia br. Kompasie Konkurencyjności.

Europejski przemysł boryka się z zalewem taniego importu z Chin, który często opiera się na subsydiach państwowych i sprzedaży poniżej kosztów produkcji. W branżach takich jak stal, aluminium czy elektronika dumping cenowy skutkuje zamykaniem fabryk w UE i przenoszeniem produkcji poza kontynent. UE wprowadziła mechanizmy ochronne, takie jak cła antydumpingowe i system CBAM, który miał wyrównać konkurencję poprzez obciążenie importerów z państw o wyższej emisji CO2, ale w praktyce są one niewystarczające i pełne luk prawnych.

Więcej: https://biznes.newseria.pl/news/europejski-przemysl-czeka,p1289608717
https://3.newseria.pl/video/1289608717_przybylski_konkurencyjnosc_sz.mp4
Idź do oryginalnego materiału