Orlęta Radzyń Podlaski – Huragan Międzyrzec Podlaski 4:1 (2:0)Bramki: K. Rycaj 29, 69, Pendel 33, Obroślak 83 – Stetkiewicz 47 Orlęta: Nowak – Warda (84 Sawicki), Miszta, D. Rycaj (87 Wołek), Morenkov (70 Izdebski), K. Rycaj, Korolczuk (84 Siudaj), J. Rycaj (87 Wiewiórka), Pendel, Gęca (80 Grochowski), Obroślak. Huragan: Aniskevich – Statkiewicz (71 Grzejszczak), Wyrzykowski, De Souza, Lesiuk (65 Mielnik), Łukanowski, Kiryluk (46 Kasjaniuk), Koryciński, Urbański (46 Semeniuk), Bartnikowski, Zduńczyk. Żółte kartki: Statkiewicz, Grzejszczak.Faworyta w czwartoligowych derbach okręgu Biała Podlaska można była wskazać łatwo. W poprzednim sezonie obie ekipy były na odmiennych biegunach. W przerwie letniej w Orlętach zanotowaliśmy przynajmniej stagnację, a w Huraganie exodus graczy. W obu klubach są nowi trenerzy. Z tym, iż Rafał Dudkiewicz ma komfort pracy, a Michał Tusz musi cerować przetrzebiona kadrę. W ostatniej chwili udało się pozyskać bramkarza z AKS SMS Łódź Białorusina Pavla Aniskievicha. Z ŁDK Łosice wypożyczeni zostali młodzi pomocnicy Kacper Wyrzykowski i Kamil Kasjaniuk. Do ekipy wrócili także Mateusz Urbański i Bartłomiej Semeniuk. W ostatniej chwil swoją ekipę wzmocnili także radzynianie. Z Orlęta rozpoczęły z dużym animusz w pierwszych 30 minutach mogli zdobyć przynajmniej cztery bramki, ale skończyło się tylko na jednej. W 29 minucie rodzinną akcję przeprowadzili bracia Rycajowie. Jakub podał do Dominika, ten przeniósł się pod bramkę Huraganu zagrał do Karola, który pewnie pokonał do Pavla Aniskievicha. Cztery minuty później było już 2:0 dla gospodarzy. Po strzale z rzutu wolnego Arkadiusza Korolczuka piłka odbiła się od jednego z obrońców gości i wylądowało wprost pod nogami Karola Pendela, któremu nie pozostało nic innego jak podwyższyć na 2:0. Chwilę później międzyrzeczan ratuje słupek po strzale Dominika Rycaja. Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla przyjezdnych. W zamieszaniu pod bramką Huberta Nowaka piłkę do bramki wepchnął Michał Statkiewicz. W 55 minucie ponownie Dominik Rycaj trafia w obramowanie bramki, tym razem w poprzeczkę. Gra się trochę wyrównała, ale bramki przez cały czas zdobywali gospodarze. W 69 Klim Morenkov uderzył w poprzeczkę, do odbitej piłki dopadł Karol Rycaj i po raz drugi trafił do bramki Aniskievicha. Na siedem minut przed upływem regulaminowego czasu gry Ryszard Grochowski zagrał piłkę pod bramkę rywali. Dopadł do niej Marcel Obroślak i ustalił wynik meczu. Spotkanie kończy się zasłużoną, ale chyba zbyt niską w stosunku do przebiegu meczu wygraną Orląt. Piłka z Radzynia mogą być winni sami sobie, gdyż zdecydowanie brakowało im skuteczności. Huragan czeka ciężka walka o utrzymanie. jeżeli chcą pozostać w gronie czwartoligowców musze poprawić swoja grę. Kto wie czy nie trzeba będzie jeszcze wzmocnić zespół.