Derby, kontrowersje i druga z rzędu porażka Jagi. Czy sędziowie będą konsekwentni - pyta Adrian Siemieniec (WIDEO)

1 miesiąc temu
Takiego meczu białostoccy kibice jeszcze nie widzieli, a wydarzenia pozaboiskowe na długo zapiszą się w historii lokalnego futbolu. Jagiellonia Białystok w spotkaniu z Rakowem Częstochowa uległa 1:2, notując drugą z rzędu ligową porażkę. Mecz, choć emocjonujący sportowo, zdominowały kontrowersje wokół sędziowania i protest kibiców, który doprowadził do wielominutowej przerwy w grze. Gospodarze zagrają co prawda "tylko" w Lidze Konferencji, ale to spotkanie z Rakowem zostało przerwane na długi czas. W 58. minucie gra została wstrzymana, kiedy kibice Jagiellonii wywiesili transparenty. Jeden z nich, z napisem "Nie ma przypadków, są tylko znaki", oraz drugi, wprost oskarżający sędziego Bartosza Frankowskiego o korupcję i "przekręcenie Jagiellonii" po meczu w Zabrzu, wywołały natychmiastową reakcję. Sędzia Paweł Raczkowski, wspierany przez delegata PZPN, z uporem odmówił wznowienia gry, dopóki transparenty nie zostaną zdjęte. Dopiero po długich negocjacjach, w których uczestniczył m.in. Taras Romanczuk, kibice zgodzili się na usunięcie banerów z ogrodzenia. Treść oskarżeń zdążyła jednak obiec cały internet, a dyskusja o "świętych krowach w PZPN i wśród sędziów" uzyskała drugie życie. Co ciekawe, gdy transparenty przeniesiono na trybuny, a na ogrodzeniu pojawił się kolejny, wulgarny napis pod adresem sędziów, Paweł Raczkowski
Idź do oryginalnego materiału