Po dwóch porażkach w Lidze Mistrzów piłkarze ręczni Industrii Kielce wracają do rozgrywek na krajowym podwórku. W 4. kolejce Orlen Superligi zmierzą się przed własną publicznością z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się w sobotę (27 września) o godz. 18.
W poprzedniej serii gier kielczanie pauzowali, a ostatni mecz ligowy rozegrali 14 września, pokonując w Opolu Gwardię 33:19. Natomiast Piotrkowianin po czterech meczach ORLEN Superligi ma na koncie cztery punkty. Złożyło się na ten wynik zwycięstwo w drugiej kolejce z Zagłębiem Lubin oraz remis po regulaminowym czasie z Energą Bank PBS MMTS Kwidzyn. Wówczas w konkursie „siódemek” lepsi okazali się zawodnicy z Pomorza. Ostatnie dwa spotkania zespołu z Piotrkowa to dwie porażki – ze złotym i brązowym medalistą mistrzostw Polski z poprzedniego sezonu, czyli z Orlenem Wisłą Płock oraz Rebudem KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski. W tym ostatnim spotkaniu, mimo niezłej i wyrównanej gry, przegrali 29:35. To na razie daje drużynie z woj. łódzkiego 9. miejsce w tabeli.
– Drużyna z Piotrkowa nie ma łatwego startu, bo już grała z mistrzem Polski i brązowym medalistą, a teraz zagrają z nami. To my musimy wziąć sprawy w swoje ręce, od pierwszego gwizdka. Nie możemy pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł. Oni nie będą faworytem. To my musimy być skoncentrowani i ich szanować. Mają młodych graczy, ale też doświadczonych, jak Roman Pożarek, który lubi ostrą grę w kontakcie. jeżeli pozwolimy im uwierzyć w siebie, to mogą zrobić krzywdę. W poprzednim sezonie u nas, praktycznie przez cały mecz grali siedem na sześć. Też mogą szukać nowy rozwiązań, uczą się czegoś, co może zaowocować w kolejnych meczach. Teraz mogą poszukać nowych wariacji – podkreśla drugi trener kielczan Krzysztof Lijewski.
– Piotrkowianin gra długo w Superlidze. Nigdy się nie wybijają, ale często są groźni i zdobywają punkty. Często przed sezonami, jak rozmawiamy ze sobą o drużynach, które mogą spaść, to jest wśród nich Piotrkowianin. Oni jednak zawsze zaskakują i wygrywają choćby nieoczywiste mecze. Mają dużo młodości. Cieszę się, iż jest taki ośrodek w Polsce, który może być małą kuźnią do rozwoju – tłumaczy obrotowy Żółto-Biało-Niebieskich Łukasz Rogulski.
Industria w przyszłym tygodniu nie ma meczu w Lidze Mistrzów ze względu na turniej Super Globe w Egipcie, więc być może trener Talant Dujszebajew da pograć wszystkim zawodnikom. Do Kielc wrócił już Dylan Nahi, ale na razie sztab medyczny nie pozwala mu na występ choćby w krótki wymiarze czasu. Ma być w pełni gotowy na wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów 9 października z węgierskim One Veszprem. Przypomnijmy: francuski skrzydłowy nie zagrał w tym sezonie ani minuty, bo przechodził rehabilitację po operacji obręczy barkowej. Pozostali zawodnicy Industrii są gotowi do gry.