Orlen Zastal z dziesiątą wygraną w sezonie! Zielonogórzanie wygrali w Warszawie z Dzikami 85:83. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli: Ty Nichols i Szymon Wójcik odpowiednio 20 i 16.
Zielonogórzanie zaczęli rewelacyjnie. Agresywnie w obronie i wybornie w ataku. Nie minęły cztery minuty, a Zastal prowadził 15:4. Po celnym lay-upie Veljko Brkicia było 20:4. Pierwsza kwarta zakończyła się na dziesięciopunktowym plusie. Biało-zieloni grali na świetnej skuteczności w rzutach z dystansu w pierwszej połowie (7 z 9 w całym meczu). Na półmetku drugiej kwarty, gdy za 3 pkt. trafił Darius Perry było najwyższe, 18-punktowe prowadzenie 43:25. W końcówce pierwszej połowy gospodarze zniwelowali straty. Spora w tym zasługa Janariego Jõesaara, który trzy „trójki” z rzędu. Do przerwy Zastal prowadził 51:42, a pierwsze skrzypce w ekipie Vladimira Jovanovicia grali: Szymon Wójcik i Ty Nichols, którzy na półmetku mieli na koncie po 13 punktów.
Po zmianie stron coraz więcej problemów Zastalowi nastręczała obrona strefowa Dzików. Po trójce Alijaha Comithiera mieliśmy po raz pierwszy remis 54:54, a niedługo później pierwsze prowadzenie Dzików, które jednak Zastal odbił jeszcze przed końcem trzeciej kwarty i po pół godziny gry zielonogórzanie prowadzili 66:62. Na połowie dystansu czwartej kwarty Zastal po lay-upie Perry’ego prowadził 73:67, wówczas o przerwę poprosił trener gospodarzy Krzysztof Szablowski. Chwilę później czas brał już Vladimir Jovanović, bo Dziki zanotowały serię 8-0.
Ostatnie sekundy rozegrały się w dużej mierze na linii rzutów wolnych. Najpierw faul przy rzucie za 3 pkt. wymusił Denzel Andersson. Dwa z trzech wolnych wykonał Ty Nichols, a Zastal prowadził 83:80. Pięć sekund przed końcem przy próbie rzutu z dystansu najskuteczniejszego wśród miejscowych Comithiera faulował Artur Łabinowicz. Zielonogórzanie nie faulowali wcześniej, a gracz Dzików wykorzystał wszystkie rzuty z linii wolnych, w całym meczu miał 25 „oczek”, a na tablicy wyników mieliśmy remis po 83:83.
Decydującą akcję rozpoczął Ty Nichols i choć on nie trafił spod kosza, to świetną dobitką popisał się Michał Kołodziej. Po rzucie kapitana Zastalu rozległa się syrena, ale sędziowie po skorzystaniu z systemu powtórek zaordynowali ustawić zegar na 0,2 sek. Po czasie trenera Dzików nic już się złego dla zielonogórzan nie wydarzyło. Zastal wygrał po raz dziesiąty w okresie 85:83!
W kolejną środę, 30.04 zielonogórzanie zagrają w hali CRS z Energą Icon Sea Czarnymi Słupsk. Ten mecz zacznie się o 20:30.