Domy bez prądu, połamane drzewa. Służby nie nadążają z interwencjami

1 godzina temu

Ponad 75 tysięcy domów na Podkarpaciu zostało pozbawionych prądu po nocnych opadach ciężkiego, mokrego śniegu. Zniszczone linie energetyczne, setki interwencji strażaków i zablokowane drogi pokazują skalę chaosu, z jakim od rana mierzą się mieszkańcy południowej części regionu.

Fot. Warszawa w Pigułce

Podkarpacie bez prądu. Ciężki śnieg paraliżuje region i odcina tysiące domów od energii

Zima uderzyła w Podkarpacie nagle i z siłą, której wielu mieszkańców się nie spodziewało. W ciągu jednej nocy intensywne opady ciężkiego, mokrego śniegu doprowadziły do poważnych awarii energetycznych i paraliżu na drogach. Według danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie prądu nie ma ponad 75 tysięcy odbiorców. Sytuacja dotyczy głównie południowych powiatów, gdzie od rana widać skalę problemu.

Najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie Krosna, Sanoka, Mielca i Rzeszowa. To tam śnieg zebrał się na liniach energetycznych i gałęziach drzew, powodując liczne uszkodzenia infrastruktury. W wielu miejscach spadające konary zasłaniały drogi, blokowały przejazdy i uniemożliwiały dostęp ekipom technicznym. Dla mieszkańców oznacza to chłodne domy, brak ogrzewania i problemy z komunikacją.

Strażacy pracują bez przerwy. Tylko w Ustrzykach Dolnych odnotowali 27 wyjazdów związanych z usuwaniem połamanych drzew i zabezpieczaniem miejsc niebezpiecznych. W całym województwie wykonali już 775 interwencji, najwięcej w powiatach jasielskim, krośnieńskim i sanockim. Na wielu odcinkach to właśnie oni torują drogę służbom energetycznym, które próbują przywrócić zasilanie.

Problemem jest ciężar śniegu. Opady sięgały miejscami 25 centymetrów, a wilgotna warstwa działa jak beton. Rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, st. bryg. Marcin Betleja, ostrzega, iż takie obciążenie może zagrozić nie tylko drzewom, ale i konstrukcjom budynków. To ryzyko jest szczególnie widoczne w rejonach górskich i podgórskich, gdzie śnieżyce przetaczały się z największą intensywnością.

Mimo trudnych warunków główne drogi w regionie pozostają przejezdne, choć momentami jazda wymaga dużej ostrożności. W okolicach Nowego Żmigrodu kierowcy mierzą się z opóźnieniami, zwężeniami i okresowym blokowaniem pasów ruchu przez służby usuwające powalone drzewa. Policja apeluje, aby unikać podróży, jeżeli nie są konieczne, a mieszkańcom przypomina, by zabezpieczali posesje i nie parkowali samochodów pod drzewami.

Dla setek rodzin ten dzień oznacza walkę z zimnem i niepewnością, kiedy prąd wróci do ich domów. Energetycy deklarują, iż pracują na pełnych obrotach, ale skala zniszczeń jest duża. Kolejne godziny pokażą, czy pogoda pozwoli opanować sytuację, czy też region musi się przygotować na dłuższe przerwy w dostawach energii.

Idź do oryginalnego materiału