Dramat milionów rodzin. Eksperci ostrzegają przed katastrofą [02.10.2025]

2 godzin temu

Polskie rodziny odczuwają to na własnej skórze, choć nie wiedza jeszcze, co jest tego przyczyną. Wzrost cen żywności to nie tylko efekt inflacji. Eksperci ostrzegają, iż to dopiero początek problemów, a sytuacja może się radykalnie pogorszyć w najbliższych dekadach.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Ceny w polskich sklepach rosną w tempie, które sprawia, iż codzienny zakup żywności staje się coraz większym wyzwaniem dla rodzinnych budżetów. Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w czerwcu 2025 roku o 4,9 procent w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. To jednak tylko fragment znacznie większego obrazu globalnego kryzysu żywnościowego, który ma swoje źródło w postępujących zmianach klimatycznych.

Wartość międzynarodowego indeksu cen żywności organizacji FAO osiągnęła w lipcu bieżącego roku poziom 130,1 punktów, co oznacza wzrost o 1,6 procent w porównaniu z poprzednim miesiącem. Choć jest to wciąż znacznie poniżej rekordowych poziomów z 2022 roku, gdy cały świat odczuwał skutki pandemii i rosyjskiej agresji na Ukrainę, niektóre kategorie produktów osiągają w tej chwili poziomy bliskie historycznym maksimom.

Rekordowe podwyżki dotykają podstawowe produkty

Szczególnie dotkliwe dla portfeli Polaków okazują się wzrosty cen produktów należących do codziennej diety. Oleje i tłuszcze podrożały średnio o 11 procent w skali roku, przy czym same tłuszcze roślinne wzrosły w cenie o 4,4 procent. To oznacza, iż podstawowe składniki używane w każdej polskiej kuchni stają się coraz mniej dostępne dla przeciętnych gospodarstw domowych.

Równie problematyczne są wzrosty cen owoców, które w czerwcu 2025 roku kosztowały już o 11,1 procent więcej niż rok wcześniej. Produkty z grupy mleko, sery i jaja podrożały o 6,1 procent, a pieczywo o 4,2 procent. Te podstawowe artykuły spożywcze, które stanowią fundament codziennego żywienia polskich rodzin, systematycznie wymykają się spod kontroli cenowej.

Jedynymi kategoriami, w których odnotowano spadki cen, były warzywa i mąka – odpowiednio o 2,2 i 1,4 procent. Ten marginalny spadek w żaden sposób nie kompensuje jednak dramatycznych wzrostów w pozostałych grupach produktowych, co oznacza, iż łączny koszt zakupów żywnościowych systematycznie rośnie dla wszystkich polskich konsumentów.

Susza niszczy polskie rolnictwo od ponad dekady

Za wzrostami cen żywności stoi znacznie poważniejszy problem niż zwykła inflacja monetarna. Jak wyjaśnia dr Joanna Remiszewska-Michalak, fizyczka atmosfery i ekspertka ds. zmian klimatu z Rady Klimatycznej UN Global Compact Network Poland w rozmowie z agencją Newseria, decydującym czynnikiem są w tej chwili ryzyka pogodowe związane ze zmianami klimatu.

„Mówiąc o czynnikach, które wpływają na ceny żywności, zdecydowanie wymieniamy ryzyka pogodowe związane ze zmianami klimatu. o ile mamy bardzo duże obszary dotknięte powodzią, to ten teren w tym czasie jest pozbawiony plonów. Mamy też do czynienia z suszą, która też jest bardzo ważnym zjawiskiem, które od kilkunastu lat dotyka polskie rolnictwo” – tłumaczy ekspertka.

Dane zawarte w raporcie „Wpływ zmian klimatycznych na bezpieczeństwo narodowe Polski” przygotowanym przez Koalicję Klimatyczną pokazują skalę problemu w sposób bezlitosny dla polskiego rolnictwa. Od 2011 roku w Polsce występuje permanentna susza letnia, która systematycznie niszczy dochody rolników na poziomie blisko 20 procent rocznie. To oznacza, iż co piąty złoty, który powinien trafić do kieszeni polskich producentów żywności, przepada z powodu braku wystarczających opadów deszczu.

Miliardy złotych strat rocznie

Skala ekonomicznych konsekwencji suszy dla polskiego rolnictwa przekracza wyobrażenie większości konsumentów. Straty w trzech podstawowych kategoriach upraw – bulwiastych, zbożach i oleistych – szacowane są na poziomie od 3,9 do 6,5 miliarda złotych rocznie. Te gigantyczne kwoty bezpośrednio przekładają się na wzrost cen żywności w sklepach, ponieważ rolnicy muszą kompensować straty podnosząc ceny swoich produktów.

Prognozy na przyszłość są jeszcze bardziej pesymistyczne. Analiza wskaźników pogodowych dla scenariuszy klimatycznych pokazuje, iż w przypadku pszenicy jarej ryzyko znaczących strat plonów w latach 2021-2050 wzrasta czterokrotnie w porównaniu do lat 1971-2000. W jeszcze dalszej perspektywie, w okresie 2071-2100, ryzyko to może wzrosnąć aż sześciokrotnie.

Szczególne znaczenie ma fakt, iż uprawa zbóż jarych stanowi 40 procent powierzchni wszystkich upraw zbóż w Polsce. Oznacza to, iż potencjalne straty w tej kategorii upraw w dużej mierze odpowiadają za bezpieczeństwo żywnościowe całego kraju i bezpośrednio wpływają na dostępność oraz ceny podstawowych produktów spożywczych.

Gleba ucieka z polskich pól razem z wiatrem

Problem suszy ma również długotrwałe konsekwencje, które mogą trwale wpłynąć na zdolność Polski do produkcji żywności. Dr Joanna Remiszewska-Michalak zwraca uwagę na zjawisko degradacji jakości gleby, które jest bezpośrednim skutkiem braku opadów i wysokich temperatur.

„Susza, która bezpośrednio wpływa z roku na rok na wydajność pól, powoduje degradację jakości gleby. Bardzo często widzimy na polach unoszący się pył, co może wyglądać zjawiskowo, ale warto zdawać sobie sprawę, iż to są dziesiątki lat pracy natury, które z tym wiatrem odpływają, ponieważ centymetr gleby w naszej strefie klimatycznej w procesach naturalnych buduje się od 100 do 200 lat” – wyjaśnia ekspertka w rozmowie z Newserią.

Sytuacja jest szczególnie dramatyczna, gdy weźmie się pod uwagę jakość gleb w Polsce. Czarnoziemy, które są najbardziej żyznymi glebami, zajmują jedynie 1 procent powierzchni kraju. Podobnie niewielki odsetek przypada na czarne ziemie. Nieco większy udział – 5 procent – mają mady. Dominują natomiast gleby brunatne i płowe, które zajmują 52 procent powierzchni kraju i charakteryzują się średnią jakością.

Polska żywność dla wymagających klimatów

Zmiany klimatyczne wymuszają na polskim rolnictwie dostosowanie struktury upraw do nowych warunków pogodowych. Dr Joanna Remiszewska-Michalak wskazuje, iż rolnictwo w Polsce coraz bardziej koncentruje się na uprawach wymagających mniejszej ilości wody, ale jednocześnie bardziej energetycznych.

„W Polsce coraz więcej mamy upraw, które wymagają mniejszej ilości wody, które z drugiej strony są bardziej energetyczne, bo widzimy zwiększające się plony kukurydzy. W tej chwili na przykład mamy bardzo mało zbóż ozimych, bo nie mamy zimy, więc warunki klimatyczne zdecydowanie wpływają na strukturę upraw” – tłumaczy ekspertka w rozmowie z agencją Newseria.

Ta transformacja polskiego rolnictwa ma bezpośrednie konsekwencje dla dostępności i cen różnych rodzajów żywności. Zmiana struktury upraw oznacza, iż niektóre tradycyjnie popularne produkty mogą stawać się droższe i mniej dostępne, podczas gdy inne zyskują na znaczeniu jako alternatywy lepiej przystosowane do nowych warunków klimatycznych.

Globalny problem uderza w polskie portfele

Wpływ zmian klimatycznych na ceny żywności w Polsce nie ogranicza się jedynie do krajowej produkcji rolnej. Wiele produktów spożywczych dostępnych w polskich sklepach pochodzi z importu, a ich ceny są bezpośrednio uzależnione od sytuacji klimatycznej w odległych regionach świata.

Przykładem może być sytuacja z kawą, której popyt od niemal dekady przekracza podaż na globalnym rynku. Dr Joanna Remiszewska-Michalak zwraca uwagę na bezpośredni wpływ katastrof pogodowych w krajach produkujących kawę na ceny tego produktu w Polsce.

„Zmiany klimatu nas dotyczą, zwłaszcza o ile chcemy sięgać po te dobra, które są importowane z dalekich stron świata, takie jak kawa czy kakao. Tragedia pogodowa, która dzieje się na drugim końcu świata, w Ameryce Południowej, która jest jednym z głównych producentów kawy i która oczywiście dotyka plantatorów kawy, wpływa również na nas” – wyjaśnia ekspertka w rozmowie z Newserią.

Luksusowa przyszłość codziennych produktów

Prognozy dotyczące przyszłości dostępności i cen żywności są pesymistyczne nie tylko dla produktów krajowych, ale również importowanych. Dr Joanna Remiszewska-Michalak przewiduje, iż wiele w tej chwili powszechnie dostępnych produktów może w przyszłości stać się artykułami luksusowymi.

„Potrzeba większych i szerzej zakrojonych procesów agrotechnicznych, żeby utrzymać w dobrym stanie polskie uprawy. Mamy w tej chwili cały zasób zabiegów agrotechnicznych, jesteśmy w stanie kontrolować uprawy. Natomiast zdecydowanie one będą mniej dostępne, droższe, więc niewykluczone, iż za 20-30 lat kawa będzie luksusem i będzie jeszcze droższa niż w tej chwili” – przewiduje ekspertka w rozmowie z agencją Newseria.

Podobne perspektywy dotyczą innych produktów importowanych, takich jak kakao, wanilia czy oliwki. Ekspertka podkreśla, iż produkty te nie znikną całkowicie z rynku, jednak ich ceny i dostępność ulegną znaczącym zmianom, co bezpośrednio wpłynie na budżety polskich gospodarstw domowych.

Transformacja energetyczna pogarsza sytuację

Dodatkowym czynnikiem wpływającym na wzrost cen żywności jest tempo transformacji energetycznej, które jest bezpośrednio związane ze zmianami klimatu. Dr Joanna Remiszewska-Michalak wskazuje na bezpośredni związek między kosztami energii a cenami produktów spożywczych.

„Jeżeli energia będzie droga, wówczas to napędzi ceny i podniesie je w zasadzie na wszystko, co spożywamy” – tłumaczy ekspertka w rozmowie z Newserią. Oznacza to, iż wzrost kosztów energii, który jest nieuniknikiem transformacji energetycznej, automatycznie przekłada się na wzrost cen całego łańcucha produkcji żywności – od uprawy, przez przetwórstwo, aż po transport i przechowywanie.

Idź do oryginalnego materiału