Dramat w parku linowym i krzyk matki: "Moje dziecko umiera! Ratujcie moje dziecko!"

1 dzień temu
- To był tak przerażający krzyk, iż zerwałem się na równe nogi. Dziecko wisiało na wysokości czterech metrów. Miało liny owinięte wokół szyi. Było sine, jego ciałem wstrząsały drgawki, z ust toczyła się piana - opisuje pan Tomasz Majka. Pośpieszył na pomoc 11-latkowi.
Idź do oryginalnego materiału