Eurostat potwierdził szokujące dane o załamaniu sprzedaży detalicznej w Polsce. We wrześniu 2024 roku odnotowano spadek o 3% w porównaniu do poprzedniego roku, a w ujęciu miesięcznym aż o 2%. To dramatyczne pogorszenie sytuacji po sierpniowym wzroście o 0,7%.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Małe sklepy też w kryzysie
Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, iż dane Eurostatu obejmują również najmniejsze, rodzinne sklepy zatrudniające mniej niż 10 pracowników. Analitycy mBanku nie pozostawiają złudzeń, komentując sytuację dosadnym stwierdzeniem „konsument umarł”.
Jedyny „silnik gospodarki” gaśnie
Choć w całym okresie styczeń-wrzesień 2024 odnotowano wzrost o 2,6%, wrześniowy spadek o 5,7% w porównaniu do sierpnia sugeruje poważne problemy jedynego w tej chwili „silnika” napędzającego polską gospodarkę – konsumpcji prywatnej.
Potencjalne skutki społeczne
1. Transformacja zachowań zakupowych
Spadek sprzedaży detalicznej może prowadzić do fundamentalnych zmian w zwyczajach zakupowych Polaków. Możemy spodziewać się wzrostu popularności zakupów grupowych, wymiany używanych rzeczy i rozwoju ekonomii współdzielenia. To może prowadzić do powstania nowych form organizacji społecznych skupionych wokół wspólnej konsumpcji.
2. Kryzys małego handlu
Szczególnie dotkliwe skutki mogą dotknąć małe, rodzinne sklepy, które nie mają takiej poduszki finansowej jak duże sieci handlowe. Może to prowadzić do zmiany krajobrazu polskich miast i miasteczek, gdzie lokalne sklepy zastępowane będą przez dyskonty, zmieniając tym samym charakter lokalnych społeczności i więzi sąsiedzkich.
3. Nowe formy wykluczenia społecznego
Spadek konsumpcji może pogłębić różnice społeczne. Podczas gdy część społeczeństwa będzie w stanie utrzymać poziom życia, inne grupy mogą być zmuszone do drastycznych ograniczeń wydatków, co może prowadzić do powstania nowych form wykluczenia społecznego i kulturowego, szczególnie dotykających dzieci i młodzież z uboższych rodzin.