Duży opolski szpital pod kreską. Przyszłości placówki towarzyszą znaki zapytania

4 dni temu

– Szpital w Kędzierzynie-Koźlu nie jest typową placówką powiatową – podkreśla Artur Maruszczak, starosta powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. – Posiadamy 17 oddziałów, 26 poradni specjalistycznych i 27 pracowni diagnostycznych, co stawia nas w czołówce województwa opolskiego. Co trzeci pacjent pochodzi spoza naszego powiatu, co potwierdza, iż pełnimy kluczową rolę w regionie.

Tyle, iż sytuacja szpitala nie jest wesoła. Ubiegły rok to 9 mln zł straty. Tegoroczna strata będzie mniejsza, wyniesie 3-4 mln zł. Przy budżecie 180 mln zł to nie są szokujące kwoty, jednak nie ma mowy o dalszym rozwoju i planowanej rozbudowie.

Jak podkreśla starosta Matuszczak, wyniki finansowe nie odbiegają od sytuacji innych szpitali powiatowych w kraju. Jednak brak płynności finansowej utrudnia realizację koniecznych inwestycji, szacowanych na ponad 100 mln zł, takich, jak modernizacja infrastruktury, rozwój oddziałów onkologicznych czy przebudowa lądowiska dla śmigłowców.

Dyrektor Samodzielnego Publicznego ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu Jarosław Kończyło zwraca uwagę, iż szpital stara się o dofinansowanie z Krajowego Planu Odbudowy, jednak uzyskane fundusze mogą pokryć jedynie część kosztów.

Szpital w Kędzierzynie-Koźlu – trzy ścieżki do wyboru

Obecnie trwa audyt placówki przez zewnętrznych specjalistów. Po jego zakończeniu władze powiatu i kierownictwo szpitala będą rozważać, co dalej. W grze są trzy scenariusze.

Pierwszy zakłada pozostawienie status quo i pogłębianie planu naprawczego. Tyle, iż ani szpital, ani powiat nie mają wystarczających pieniędzy, żeby zapewnić płynność finansową placówki. Zwłaszcza gdyby ruszyły inwestycje.

Drugi wariant zakłada przekształcenie SP ZOZ w spółkę prawa handlowego, ale ze 100 proc. własności w rękach powiatu. To nie zapełni dziury w kasie, ale pozwoli poszerzyć wachlarz świadczonych usług o usługi płatne poza kontraktem z NFZ. Tego w tej chwili szpital w Kędzierzynie-Koźlu robić nie może.

Trzeci wariant zakłada wydzierżawienie szpitala wyspecjalizowanej firmie, która zainwestuje swoje pieniądze, zapewni wsparcie kadry i pozwoli zrealizować inwestycje. W zamian firma uzyskałaby wieloletni kontrakt i zarabiała na szpitalu w przyszłości. Z kolei powiat otrzymywałby kilka milionów złotych rocznie za dzierżawę placówki.

To właśnie ten ostatni wariant wzbudził najwięcej emocji. Mówi się już choćby o konkretnym inwestorze: Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca, które w zeszłym roku przejęła włoska grupa San Donato. Dodajmy, iż przy kozielskim szpitalu od lat jest zlokalizowany oddział PAKS.

Opozycja nie mówi nie

– Nie możemy jedynie biernie czekać na to, co przyniesie rzeczywistość – tłumaczy starosta. – w tej chwili analizujemy różne scenariusze, przewidujemy, iż z początkiem 2025 roku rozpoczniemy transparentny proces podejmowania decyzji i wdrażania wybranej strategii. Żadna decyzja nie zostanie podjęta pochopnie ani bez udziału Rady Powiatu. Apelujemy o powściągliwość i rozwagę w dyskusjach, aby emocje nie zaważyły na jakości podejmowanych decyzji.

Opozycja w radzie powiatu (powiatem rządzą radni prezydent Sabiny Nowosielskiej i PO oraz Śląscy Samorządowcy) na razie przygląda się działaniom starosty. Szpital w Kędzierzynie-Koźlu i jego dyrekcja także są pod jej lupą.

W naszej ocenie, jakiekolwiek zmiany statusu SP ZOZ powinny być szeroko konsultowane i mieć pełne uzasadnienie tak społeczne, jak ekonomiczne – podkreśla Jacek Żarowski, radny powiatowy PiS.

W żadnym z dyskutowanych rozwiązań nie przewiduje się sprzedaży szpitala, ani zmniejszenia jego rangi, jako szpitala wielospecjalistycznego.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału