
Zdobyły dwa punkty, ale nie zmieniło to sytuacji zawodniczek Enrega Szczypiorna Kalisz w tabeli ORLEN Superligi Kobiet, które mimo wygranej po karnych z Młynami Stoisław Koszalin przez cały czas zajmują ostatnie miejsce w zestawieniu. A zanosiło się na wygraną. W pierwszej połowie spotkania kaliszanki, między 12. a 22. minutą wypracowały sześciobramkowe prowadzenie i było 12:6, później przyjezdne odrobiły straty i do przerwy było 13:11. W drugiej połowie była powtórka z pierwszej. W 39. minucie gospodynie przyspieszyły i wypracowało pięciobramkową przewagę — w 44. minucie było 20:15. Mecz kontrolowały do 55. minuty przy stanie 23:19. Wtedy zawodniczki z Koszalina odzyskały siły i zaczęły dorabiać straty, a dzięki rzutowi karnemu w ostatniej sekundzie doprowadziły do karnych. Te wygrały piłkarki manualne 4:3.
„Na szczęście udało się zdobyć dwa punkty, ale myślę, iż ten mecz spokojnie był do wygrania. Myślę, iż w 45. minucie mogłyśmy postawić tzw. kropkę nad i. Zbyt dużo błędów własnych, ciężko powiedzieć, czym byłyu spowodowane, może nerwami. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło. Na ten moment przez cały czas jesteśmy w grze i myślę, iż z tego powinniśmy się cieszyć. I walczymy dalej" - powiedziała radiuCENTRUM bramkarka Energa Szczypirona Kalisz Patrycja Chojnacka, wybrana najlepszą zawodniczką meczu.
na fot.: Patrycja Chonacka odbierająca nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczy
W drużynie z Koszalina tytuł otrzymała także bramkarka Mai Gomaa. Zdobywając dwa punkty zespół Pethera Krautmeyera i Moniki Cholewy ma jeden punkt straty do przedostatnich Młynów Stoisław Koszalin. Następny mecz kaliszanki zagrają w Gliwicach.
na fot.: Mai Gomaa
odbierająca nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczy
Autor:

Personalia
e-mail walczak@rc.fmNazwisko:



